Informacje

  • Wszystkie kilometry: 39819.77 km
  • Km w terenie: 2038.00 km (5.12%)
  • Czas na rowerze: 83d 01h 07m
  • Prędkość średnia: 19.90 km/h
  • Suma w górę: 8635 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jonaszm.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2009

Dystans całkowity:1634.40 km (w terenie 30.00 km; 1.84%)
Czas w ruchu:71:25
Średnia prędkość:22.89 km/h
Maksymalna prędkość:66.50 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:81.72 km i 3h 34m
Więcej statystyk
Środa, 16 września 2009 Kategoria mega 100-150 km, 2009

Po czeskiej stronie c.d.

Dziś postanowiłem kontynuować zwiedzanie Czech po przeciwnej stronie doliny Odry, tym razem od Chałupek po Racibórz i jest to jak gdyby c.d. tej wycieczki.
Z Turzy do granicy w Chałupkach prowadzi dobrej jakości droga wojewódzka nr 78, jednak nie pchałem się do Bohumina, tylko w Zabełkowie skręciłem na lokalną drogę do Chałupek, by tam odbić w kierunku Šilheřovic.

Jeszcze w Chałupkach zastanawiałem się kto komu robił ten odcinek drogi, czy czasem sami Czesi nie wylewali asfaltu i po naszej stronie. Trzeba przyznać, że po tamtej stronie mają je dużo lepszej jakości, chociaż zdarzają się parokilometrowe odcinki niczym nie różniące się od naszych.

Jako, że trasa wiedzie jakby po "lustrzanym odbiciu" Płaskowyżu Rybnickiego, zaczyna się lekko wznosić, by zaraz potem opadać, w sumie teren bardziej pofałdowany niż u nas, ale podobny do tego jaki spotykamy na trasie B-B-Skoczów lub Skoczów-Cieszyn.
Nieświadom tego czego mogłem oczekiwać w tej miejscowości, przegapiłem zamek w romantycznym stylu.

Droga z Šilheřovic wiedzie pod górkę w las, a po wdrapaniu się na jedno ze wzgórz w dolinie widać zabudowania Darkovic. Można tam dojechać z kilku stron, ja pojechałem skrótem zgodnie z czeską trasą rowerową prosto do centrum wsi, by po jej przejechaniu znowu wdrapywać się na wzniesienie górujące nad okolicą.

Kiedy tam dotarłem oczom ukazał się naruszony bombami bunkier z czasów II WŚ., a obok niego dwa czołgi i haubica w całkiem dobrym stanie.




Zaciekawiło mnie "stare" błoto na gąsienicach, czyżby te czołgi stały tam nie od wojny, a agresji sowietów na Czechosłowację w 1968?


Na czas penetracji okolic bunkra dobrze "ukryłem" Kellys'a, niby żywej duszy w pobliżu, ale licho nie śpi!


W pobliżu bunkra stało kilka betonowych "kas pułkowych".

Po odmalowanym na biało jednym z wejść, metalowej kracie zamkniętej na solidną kłódkę i graffiti na zewnętrznej ścianie można się domyślać, że bunkier we władanie wzięła miejscowa młodzież, jest to jednak zabytek wojskowy zwiedzany z przewodnikiem za a.30 CZK.



Więcej fotek: 1 2 3 4 5 6

Opuszczam punkt widokowy z bunkrem i przez Darkovičky czeską cyklotrasą kieruję się w kierunku Závady. Na wjeździe do miejscowości spotykamy tablice z herbem i nazwą, a jak w przypadku Vřesiny, jest też info o partnerstwie z gminą Kornowac niedaleko Raciborza.



Stale w niewielkim oddaleniu od granicy mijam kolejne wsie, by znaleźć się w pięknie położonej wśród lasów, zadbanej miejscowości Bělá.
Godnym uwagi jest mające lecznicze właściwości źródełko w tzw. lesie Pavlačka, a tuż obok labirynt wzorowany na francuskim wybudowanym w Chartres w 1213r.




Woda w źródełku ma specyficzny posmak, ale widocznie tak musi być.
W basenie, który częściowo widać za kamieniem obok prowadzącej do źródełka nowiutkiej ścieżki, para rowerzystów "moczyła nogi".


Basen


Labirynt

Jadę dalej na północny zachód w kierunku granicznej miejscowości Sudice z majestatycznym i robiącym wrażenie kościołem na wzniesieniu w stylu neogotyckim z 1906 r.


Kościół w czeskich Sudicach
Kościół w czeskich Sudicach © jonaszm




Cały kompleks budynków łącznie z kościołem jest z tej samej cegły, poniżej być może to fara?



Za Sudicami na kolejnym wzniesieniu wojskowy pomnik upamiętniający wyzwolenie tych terenów przez czeskie oddziały walczące z Niemcami w składzie armii czerwonej.

Jedna sprawa mnie zastanawia; jeśli dość znacznie uszkodzony bunkier w rejonie Darkova "sprowokował" czeskich grafficiarzy do bohomazów, to tu, mimo żalu Czechów do Rosjan za agresję z 1968 roku ani na czołgu, ani na kamiennym postumencie nie widać śladów farby, za wyjątkiem zielonej na czołgu, ale powolutku wszystko zaczyna się sypać.





Za Sudicami pozostałości przejścia granicznego, widać wyraźnie miedzę graniczną - po prawej Republika Czeska, po lewej zabudowania polskiego Pietraszyna.



Pozostał zjazd do rozkopanego Raciborza, dalej przez Brzezie, Lubomię, Syrynię do drogi 936, następnie przez zachodnie dzielnice Wodzisławia Śl., Turzę, Mszanę z budowanym mostem drogowym autostrady A1 - gdzie zostałem dokumentnie ochlapany - do domu.

Pogoda słoneczna do godz. 15:00, potem coraz więcej chmur i koło 17:00 przelotne opady, tak że ostatnie 4km w słabym deszczu.

Trasa: dom-Mszana-Turza-Chałupki-Šilheřovice-Darkovice-Hlučin Darkovičky-Vřesina
-Závada-Bělá-Chuchelná-Strahovice-Rohov-Sudice-Samborowice-Lekartów-Racibórz
-Brzezie-Lubomia-Syrynia-Zawada-Kokoszyce-Turza-Mszana-dom

Końcowa refleksja: Czesi swoje ścieżki rowerowe zwane cyklotrasami mają o wiele lepiej oznakowane, czytelniejsze są również tabliczki z numerami i kilometrażem, nie mówiąc o tym, że na rogatkach każdej miejscowości którą w tym rejonie mijałem są tablice z mapą i naniesionymi ścieżkami rowerowymi.


  • DST 119.50km
  • Czas 05:21
  • VAVG 22.34km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kellys Saphix
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 15 września 2009 Kategoria mega 100-150 km, 2009

W krainie "cesaroków"

Kilkakrotnie w drodze do Pszczyny przejeżdżałem przez Strumień i nie przyszło mi na myśl, iż fontanna solankowa, którą już nieraz chciałem obejrzeć stoi w parku którędy tyle razy przejeżdżałem!

Nie jest to zwyczajna fontanna i zwyczajna solanka, [...]"Według opracowań profesora Juliana Papierkowskiego litr solanki z Zabłocia zawiera 144 miligramy jodu, co stanowi rzadkość na skalę światową."




Dzisiejsza wycieczka prowadziła głównie drogami powiatu cieszyńskiego, jednym słowem byłem u "cesaroków".

Międzyczas Strumień
ms-44,8
ds-16,9
tm-0h40' 10:07-10:47
as-25,6

Przez Zabłocie, Chybie, Mnich pojechałem do Skoczowa, ale wpierw zjeździłem wzdłuż i wszerz Pierściec.
To nie przez walory widokowe tyle czasu zabawiłem w tej miejscowości, powodem było słabe oznakowanie dróg.
Zamiast przez Zaborze pojechać do "zagłębie karpia", czyli z bliska popatrzeć na kilkadziesiąt stawów rybnych na trasie Ochaby - Dębowiec, skręciłem w kierunku lasu i znalazłem się w dość rozległym Pierśćcu, tak więc chcąc nie chcąc dotarłem do Skoczowa i była okazja zerknąć na Rynek.

Mógłbym oczywiście wrócić przez Simoradz i Dębowiec na swoją planowaną trasę, która miała mnie doprowadzić do drogi 938 i Haźlacha, ale skoro tak dobrze się dziś jechało, to zamiast zakładanych ~ 80 km, pokusiłem się wydłużyć wycieczkę.

Od samego rana niebo całkowicie zakryte chmurami, ale ciepło - 15C i lekki wiatr z NE, dopiero w Skoczowie około 11:00 pokazało się słońce, jednak stale jakby za mgłą.

Międzyczas Skoczów
ms-44,8
ds-43,3
tm-1h47' 11:04-12:17
as-24,4

W Cieszynie po godz. 13:00 pokazało się błękitne niebo pokryte w 1/2 chmurami piętra średniego (altostratus/altocumulus) (widać na fotkach) i było jeszcze cieplej, pewnie około 20C.



Na Rynku słychać sporo czeskiego, ciekawe czy po drugiej stronie Olzy polski jest równie częsty?
Powrót dobrze znaną mi drogą 938 przez Haźlach do granicy Jarząbkowic, skręt w lewo i obrzeżami do Pielgrzymowic.
Asfaltowa ścieżka wije się wśród pól, dochodzi do głównej drogi prowadzącej w kierunku Zebrzydowic.

Międzyczas Cieszyn
ms-53,4
ds-58,3
tm-2h28' 12:50-13:31
as-23,6

Gdybym pojechał prosto do domu zabrakłoby mi kilku km do setki, tak więc w Ruptawie skręt w lewo do Moszczenicy (ul. Wyzwolenia) i do domu, na liczniku 100,8 km.

Trasa: dom-Pawłowice-Strumień Rynek-Zabłocie-Chybie-Mnich-Zaborze
-Pierściec-Kiczyce-Skoczów Rynek-Międzyswieć-Ogrodzona-Cieszyn Rynek
-Haźlach-Jarząbkowice-Pielgrzymowice-Zebrzydowice-Ruptawa-Moszczenica-dom

Ciśnienie/tętno: >>107/67/90<<
Temperatura: 15-22C
  • DST 100.80km
  • Czas 04:13
  • VAVG 23.91km/h
  • VMAX 53.40km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Kellys Saphix
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 12 września 2009 Kategoria maxi 50-100 km, 2009

XXII Rajd im. Żwirki i Wigury

Dzisiejszy rajd to jazda w grupie kilkudziesięciu rowerzystów, czyli zupełnie nowe doświadczenie, inne, niż jazda samotnie. Celem było miejsce tragedii jaka rozegrała się tuż za polsko-czeską granicą w Cierlicku w 1932 roku.
11 września 1932 w Cierlicku rozbił się samolot polskich pilotów Stanisława Wigury i Franciszka Żwirki (miejsce to znane jest obecnie jako Żwirkowisko).

Trasa wiodła przez "zieloną granicę" dosłownie i w przenośni, czyli kiedy skończyła się ul. Żwirki i Wigury drogę zagrodziła nam betonowa bariera, pozostałość po przejściu turystycznym, za przeszkodą wjeżdżamy w las po stronie czeskiej.



Na trasie mijamy:


Zameczek Myśliwski w Prstnej




W wycieczce udział brały również dzieci, dlatego tempo siłą rzeczy dyktowane było pod nie.
Na obrzeżach Karviny chwilka na sprawdzenie obecności i "zraszanie trawki".


Jedziemy dalej...

Po 1:40' docieramy do miejsca postojowego w Albrechticach, gdzie robimy dłuższy postój na małą regenerację sił i uzupełnienie paliwa, gdyż niektórym "świeciła już rezerwa", ale w lewym okienku można było zamówić chleb w płynie.




Międzyczas Albrechtice
ms-50,8
dst-29,0
tm-1h40'
as-17,3

W Albrechticach do grupy dołączyło kilka osób, które dotarły tam wcześniej. Wspólnie wyruszyliśmy do Terlicka, ale na górkach mocniejsi odskoczyli i na miejscu byliśmy kilka minut wcześniej, w sam raz na zrobieniu paru ujęć "bez tłoku".









Mój rumak na tle pomnika.

Międzyczas Żwirkowisko
ms-50,8
dst-34,0
tm-1h59'
as-17,2

Po części oficjalnej - złożenie wieńca pod pomnikiem lotników i wspólnych zdjęciach - większość wycieczki udała się do Domu Żwirki i Wigury by wziąć udział w dalszej, już mniej oficjalnej części wycieczki, natomiast 6-osobowa grupka skierowała się w drogę powrotną zahaczając o uzdrowiskowy Darkov na obrzeżach Karviny z ciekawym mostem stanowiącym kładkę nad Olzą.



W Petrovicach grupka rozpadła się ponownie, połowa na zakupy, pozostali na własną rękę wracali znanymi sobie skrótami.

Przy całkowitym zachmurzeniu i temp. w granicach 16-18C jechało się przyjemnie, brakowało tylko kilku słonecznych chwil na zrobienie dobrych fotek, by wycieczkę zaliczyć ze wszech miar do udanych.

Trasa: dom-Petrovice-Karvina-Stonava-Albrechtice-Terlicko-powrót Albrechtice-Stonava-Darkov-Karvina Nove Mesto-Petrovice-Zebrzydowice-dom
  • DST 71.20km
  • Teren 6.00km
  • Czas 03:44
  • VAVG 19.07km/h
  • VMAX 60.40km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Kellys Saphix
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 11 września 2009 Kategoria maxi 50-100 km, 2009

Trening przed Rajdem

Jutro w planie wypad do braci Czechów, dlatego postanowiłem trochę się "rozjeździć" po dniu przerwy.
Od samego rana zachmurzenie duże, w 1/2 niebo pokryte stratocumulusem, słońce dość często znika na dłużej, jednak jedzie się przyjemnie, bo temp. w okolicach 15C i lekki boczny wiatr z W.

Trasa dobrze mi znana, główna część to droga 938 - jedna z lepszych w okolicy, jednak spory ruch w kierunku granicy w Cieszynie z przewagą TIR-ów.
Część z nich zachowuje się poprawnie, czyli trzymają dystans, niektóre nawet z przesadą, bo schodzą na lewy pas, ale są i takie przy których ręce na kierownicy należy dobrze zaciskać i jechać jak po sznurku.
Zwykle na półmetku robię przerwę "na drugi oddech", małe co nieco i kilka łyków.
Po czymś takim wraca się znacznie lżej, chociaż w sumie nic nie ubyło z ogólnej masy.
Na wysokości Pielgrzymowic zjazd na fragment wytyczonej czerwonej trasy Reitzensteinów.

Trasa: dom-Pawłowice-Wspólna-Długa-Kasztanowa-Jarząbkowice-Rolnicza- 938 Haźlach-powrót-Pielgrzymowice-Boczna-Podlesie-Zielona-Zebrzydowicka-Groblowa
-Sikorskego-Powstańców-Golasowicka-Jastrzębska-Spółdzielcza-Spokojna-Gospodarska
-Gen.Świerczewskiego-Rolnicza-Cicha-Graniczna-dom

Ciśnienie/tętno: >>117/69/71<<
Temperatura: 15-24C
  • DST 66.60km
  • Czas 02:44
  • VAVG 24.37km/h
  • VMAX 56.80km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kellys Saphix
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 9 września 2009 Kategoria mega 100-150 km, 2009

Wycieczka sto dwunasta

Powoli kończą mi się pomysły na fajne nazwy wycieczek. Tyle ich było w tym roku, przy czym od początku mojego sezonu (9 kwietnia) było też 40 dni w których z różnych powodów nie siadałem na rower, a to niestety ponad 35% dni "rowerowych". Gdyby nie one dzisiejsza suma przejechanych kilometrów byłaby bardziej interesująca.

Dzisiejszy dzień był wprost idealny na wycieczki, bezchmurne niebo, lekki zmienny wiatr, temp. 15-20C, nic tylko gnać przed siebie.

Skoro jeżdżę głównie asfaltami to staram się wybierać nie dziurawe, ale czasami nie ma rady i człowieka wytrzęsie, dlatego jedną z moich ulubionych tras to droga 81, ale dojazdowe już nie są takie dobre. Wpierw Ustroń, chwila oddechu, rzut oka na znajomą Równicę i nazad przez Pawłowice do Żor.

Międzyczas Ustroń
ms-48,3
dst-39,5
tm-1h26' 09:51-11:17
as-27,5

W Baranowicach przed Żorami jedno - nie mogę tego inaczej określić jak - b...e przy skręcie w lewo w podporządkowaną o mało mnie nie rozjechało! Uratowała mnie sucha betonowa jezdnia na tym odcinku (był "pisk opon" mojego Kellysa) i dobrze działające hamulce, na asfalcie pewnie bym się wyłożył.

To już drugi taki przypadek, kiedy ktoś chce wymusić na mnie pierwszeństwo, poprzednio nie dalej jak tydzień temu w Brzeszczach podobnie zachowała się załoga policyjnego radiowozu, ale przynajmniej tamtego dnia po minie kierowcy widać było jak mu łyso. Dziś d...k żołędny był zaskoczony skąd przed maską "wziął mu się" rower!

Międzyczas Żory
ms-48,3
dst-81,2
tm-3h00' 11:37-13:11
as-27,0

Trasa: dom-Pawłowice-droga 81 Ustroń-powrót-Pawłowice-Żory-Szeroka-Gogołowa-Jastrzębie Dolne-dom

Ciśnienie/tętno: >>119/68/85<<
Temperatura: 15-20C
  • DST 102.00km
  • Czas 03:55
  • VAVG 26.04km/h
  • VMAX 48.30km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kellys Saphix
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 7 września 2009 Kategoria mega 100-150 km, 2009

Kolejna setka

Po kilku mokrych dniach wyjrzało dziś słońce, dlatego należało zrobić z tego użytek.
Zamierzałem jedynie uzupełnić brakujące mi do 6100 kilometry (6027), ale przy tak sprzyjającej pogodzie, czyli trochę utrudniającym wietrze z W, szkoda było pozostać na ~70 km dystansie, pojechałem dalej niż zakładałem.

Międzyczas Haźlach
ms-44,3
dst-29,9
tm-1h11' 12:05-13:16
as-25,5

Międzyczas Żory
ms-45,0
dst-67,1
tm-2h37' 13:31-15:08
as-25,7

Trasa: dom-Pawłowice-droga 938 Haźlach-powrót-Pawłowice-Żory-Gotartowice-Rybnik
-Rydułtowy-Pszów-Kokoszyce-Jedłownik-Turza-Mszana-dom

Ciśnienie/tętno: >>121/71/86<<
Temperatura: 17-20C
  • DST 122.80km
  • Czas 04:56
  • VAVG 24.89km/h
  • VMAX 47.60km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kellys Saphix
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 września 2009 Kategoria maxi 50-100 km, 2009

XIII Maraton Sokoła

XIII Maraton Sokoła + dojazdówka
Chociaż od samego rana pogoda była "pod azorkiem" - ciężkie, nisko wiszące chmury deszczowe i dość silny wiatr z W - pojechałem mimo to na XIII Maraton "Sokoła" w Radlinie.

Międzyczas Radlin
ms-46,2
dst-19,8
tm-0h53' 06:13-07:06
as-22,2

Przewidziano trzy warianty maratonu: na 100, 50 i 20 km. Start do najdłuższego zaplanowano na 7:00 rano, jednak był mały poślizg i pierwsi uczestnicy wyruszyli mniej więcej kwadrans po siódmej.

Niesprzyjająca pogoda najwidoczniej wystraszyła część potencjalnych kandydatów i na starcie nie było tłoku.
Wg. założeń maraton na 50 km powinien wystartować dopiero o godz. 9:00, jednak organizatorzy zdecydowali inaczej i już o 7:30 jako jeden z pierwszych wyruszyłem na trasę.

Trasy wszystkich wariantów pokrywały się i miały część wspólnych Punktów kontroli (Pk).
Drogi jakimi prowadził maraton są w bardzo kiepskim stanie, trudno byłoby wskazać dłuższy kilkukilometrowy odcinek dobrej trasy, na domiar złego w połowie między 1Pk a 2Pk rozpadało się na dobre i deszcz padał praktycznie do samego powrotu.
Ci z uczestników, którzy wyruszali zgodnie z harmonogramem na 50 km i najkrótszy wariant mieli już bezdeszczowo i słonecznie, choć w dalszym ciągu wiał dość mocny wiatr.

Mimo niezbyt ciekawych warunków pogodowych mój wynik to 2 h 10' na dystansie 51.5km, rekordowy ocierał się o 1h 40'na szosówce, przy czym zawodnik który osiągnął ten czas był o grubo 30 lat młodszy.

Radlin - po maratonie
ms-49,5
dst-71,3
tm-2h59' 07:30-09:40
as-24,0

Trasa 50 km: Radlin Dom Sportu-Rydułtowy-Czernica Pk1-Łuków-Lyski-Sumina-Górki-Szymocice-Jankowice Rudzkie Pk2-powrót tą samą trasą

Maraton był moją pierwszą grupową imprezą w jakiej wziąłem udział, jednak zakładam, iż nie ostatnią.
  • DST 92.80km
  • Czas 03:56
  • VAVG 23.59km/h
  • VMAX 49.50km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Kellys Saphix
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 4 września 2009 Kategoria maxi 50-100 km, 2009

Mokra 50-siątka

Wypad do Oświęcimia trochę nadwyrężył moje siły i wczoraj dałem sobie spokój. Nie mam też pojęcia dlaczego w dalszym ciągu najbardziej "newralgiczną" częścią ciała jest ... dupolandia? Na starym KANDS wiosną w okolicach 30-35 jazdy był już spokój, podejrzewam, iż tym razem winowajcą może być nowe siodełko (KBIX CrossLine), chociaż wydaje się być ok, czyżby znowu musiało stuknąć na nim ze 30 "posiedzeń"??

Wczoraj od samego rana niebo pokryte całkowicie chmurami, w każdej chwili mogło popadać, jednak dopiero wieczorem lunęło aż "miło"!
Po godzinie było już po wszystkim, dzisiejszy ranek też zachmurzony, ale nie padało więc wybieram się na przejażdżkę. Miałem zamiar sprawdzić ile czasu zajmie mi pokonanie dystansu w granicach 50 km po płaskim mając wiatr czołowo/tylno/boczny z SW w obu kierunkach.

Od Pawłowic do Haźlacha prowadzi dość dobra droga, ale było pod wiatr i kilka km przed nawrotem zaczęło niestety kropić, cały powrót już w drobnym deszczu, choć z wiatrem.

Międzyczas Haźlach
ms-45,3
dst-29,8
tm-1h014' 10:40-11:54
as-24,0

Trasa: dom-Pawłowice-Haźlach droga 938-powrót droga 937 Zebrzydowice-dom
Temperatura: 18C
  • DST 52.60km
  • Czas 02:06
  • VAVG 25.05km/h
  • VMAX 51.90km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Kellys Saphix
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 2 września 2009 Kategoria mega 100-150 km, 2009

Oświęcim

Ten Oświęcim "chodził mi po głowie" od jednej z czerwcowych niedziel, kiedy wracając z Pszczyny między Porębą a Mizerowem spotkałem starszego gościa na trekkingowym z manelami na bagażniku.
Jechał w przeciwnym kierunku i wyraźnie dał mi do zrozumienia, iż ma sprawę do mnie.

Z jego komputerkiem coś było nie tak, raz za razem blokował się i nie wskazywał właściwych danych.
W takim przypadku jeśli bateria jest sprawna, wyświetlacz cały, to przyczyny należy szukać w braku styków. Poruszyłem kabelkami dociskając je do podstawy, gość pokręcił kołem i wszystko gra.

Pytam oczywiście gdzie jedzie i skąd, okazuje się, iż raz w tygodniu w weekend jedzie z Jastrzębia do Oświęcimia i tego samego dnia wraca, w sumie 100 km.
Nie powiem, zaimponował mi tym dystansem, ale sam podkreślał, że jest wyposażony na wszelką ewentualność: kurtka z kapturem od deszczu i wszystko inne na bagażniku.
W tym czasie moja "granica zasięgu" ocierała się o połowę tego, wielki szacun.

Minęły prawie 3 miesiące od tamtego dnia, sprawa Oświęcimia męczyła mnie coraz bardziej, dziś się decyduję, bo lepszej pogody już nie będzie.
Przed 09:00 wyjazd, temp. 20C, wiatr SW i W dość silny i jak się później okazało bardzo utrudniający powrót.

Pierwszy postój na Rynku w Pszczynie, za sprawą wiatru dość szybki przejazd mimo fatalnej drogi 933 na odcinku Pawłowice-Pszczyna, kto może niech omija ją z daleka.

Międzyczas Pszczyna
ms-46,2
dst-27,4
tm-0h59' 09:37-10:36
as-27,6

Pojechałem dalej, lecz chcąc sobie skrócić zamiast oficjalnym objazdem, wybrałem jakiś "lewy" w prawo przed robotami na ul. Bielskiej, który dosłownie i w przenośni wyprowadził mnie "na manowce", kiedy skończył się asfalt nie chciało mi się już wracać i darłem dalej błotnistą ścieżką, aż "wylądowałem" ... w Goczałkowicach, tu powrót jedynką na drogę 933.

Dalsza część drogi 933 wyremontowana w znacznej części ze środków unijnych (tablice informacyjne) jest w doskonałym stanie za wyjątkiem 1-2 km w miejscowości Góra, za to w tym miejscu jest ścieżka dla pieszych i rowerów pofałdowana masakrycznie za sprawą wjazdów do posesji, może o to im chodziło?

Na jednym z oświęcimskich rond z prawej do ruchu zgodnym z moim kierunkiem włączył się "młody zając" w wieku 15-16 lat na góralu i darł ostro odskakując mi na ~200m, jednak po kolejnych 300m siedziałem mu na kole, fajnie było oglądać jego zdziwioną minę kiedy wyczuł mój oddech na plecach :)

Międzyczas Oświęcim
ms-46,2
dst-64,9
tm-2h34' 11:24-12:59
as-25,3

Powrót niestety pod wiatr strasznie się dłużył, przez Pszczynę jedynie przeskoczyłem zatrzymując się dopiero nad zbiornikiem Łąka by trochę odsapnąć, bo przecież czeka mnie ponownie "zrąbany" odcinek drogi 933, nigdy więcej tą trasą!!
Dlatego dzisiejsza trasa dała mi bardziej w kość, niż ta z niedzieli wynosząca ponad 150 km.

Międzyczas Łąka
ms-46,2
dst-95,5
tm-4h02' 13:12-14:40
as-23,7

Trasa: dom-Pawłowice-Pszczyna-Goczałkowice-Oświęcim-Pszczyna-Łąka zbiornik-Pawłowice-dom

Ciśnienie/tętno: >>122/73/80<<
Temperatura: 20-22C
  • DST 118.50km
  • Teren 5.00km
  • Czas 05:07
  • VAVG 23.16km/h
  • VMAX 54.50km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Kellys Saphix
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 1 września 2009 Kategoria mega 100-150 km, 2009

Po czeskiej stronie

Chociaż mieszkam w strefie nadgranicznej, nigdy nie byłem po tamtej stronie w celach powiedzmy nie handlowych, dziś postanowiłem to zmienić i przejechać ten rejon od Marklowic Dolnych do Bohumina jedynie porównując jak żyją ludzie, jakie mają drogi, generalnie przyjrzeć się tym terenom "po sąsiedzku" za formalnie istniejącą granicą, której tak na prawdę już nie widać.

Odniosłem wrażenie, iż jest jakby biedniej, widać więcej starych domów wymagających renowacji, a mniej nowych, mniej sklepów, oraz to co było powodem "zwiedzania" Bohumina wzdłuż i wszerz, czyli wg mnie mało czytelne i mniejsze tablice kierunkowe.
Drogi co prawda również połatane, ale nie dziurawe, a w takim Bohuminie ścieżka rowerowa potrafi skończyć się kilkadziesiąt metrów przed S1, a jest chyba jedynie po to, by sobie na nią popatrzeć.

Bardzo duża różnica temperatur w ciągu dnia, co widać niżej, wiatr umiarkowany z W, zachmurzenie małe.

Trasa: dom-Zebrzydowice-Marklowice Górne-Marklowice Dolne-Zavada-Detmarovice-Bohumin-Chałupki-Olza-Odra-Bełsznica-Rogów-Czyżowice-Jedłownik-Kokoszyce-Wodzisław Śl.-Turza-Mszana-dom

Ciśnienie/tętno: >>121/72/88<<
Temperatura: 13-30C
  • DST 107.30km
  • Teren 5.00km
  • Czas 04:36
  • VAVG 23.33km/h
  • VMAX 47.60km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Kellys Saphix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl