Środa, 2 września 2009
Kategoria mega 100-150 km, 2009
Oświęcim
Ten Oświęcim "chodził mi po głowie" od jednej z czerwcowych niedziel, kiedy wracając z Pszczyny między Porębą a Mizerowem spotkałem starszego gościa na trekkingowym z manelami na bagażniku.
Jechał w przeciwnym kierunku i wyraźnie dał mi do zrozumienia, iż ma sprawę do mnie.
Z jego komputerkiem coś było nie tak, raz za razem blokował się i nie wskazywał właściwych danych.
W takim przypadku jeśli bateria jest sprawna, wyświetlacz cały, to przyczyny należy szukać w braku styków. Poruszyłem kabelkami dociskając je do podstawy, gość pokręcił kołem i wszystko gra.
Pytam oczywiście gdzie jedzie i skąd, okazuje się, iż raz w tygodniu w weekend jedzie z Jastrzębia do Oświęcimia i tego samego dnia wraca, w sumie 100 km.
Nie powiem, zaimponował mi tym dystansem, ale sam podkreślał, że jest wyposażony na wszelką ewentualność: kurtka z kapturem od deszczu i wszystko inne na bagażniku.
W tym czasie moja "granica zasięgu" ocierała się o połowę tego, wielki szacun.
Minęły prawie 3 miesiące od tamtego dnia, sprawa Oświęcimia męczyła mnie coraz bardziej, dziś się decyduję, bo lepszej pogody już nie będzie.
Przed 09:00 wyjazd, temp. 20C, wiatr SW i W dość silny i jak się później okazało bardzo utrudniający powrót.
Pierwszy postój na Rynku w Pszczynie, za sprawą wiatru dość szybki przejazd mimo fatalnej drogi 933 na odcinku Pawłowice-Pszczyna, kto może niech omija ją z daleka.
Międzyczas Pszczyna
ms-46,2
dst-27,4
tm-0h59' 09:37-10:36
as-27,6
Pojechałem dalej, lecz chcąc sobie skrócić zamiast oficjalnym objazdem, wybrałem jakiś "lewy" w prawo przed robotami na ul. Bielskiej, który dosłownie i w przenośni wyprowadził mnie "na manowce", kiedy skończył się asfalt nie chciało mi się już wracać i darłem dalej błotnistą ścieżką, aż "wylądowałem" ... w Goczałkowicach, tu powrót jedynką na drogę 933.
Dalsza część drogi 933 wyremontowana w znacznej części ze środków unijnych (tablice informacyjne) jest w doskonałym stanie za wyjątkiem 1-2 km w miejscowości Góra, za to w tym miejscu jest ścieżka dla pieszych i rowerów pofałdowana masakrycznie za sprawą wjazdów do posesji, może o to im chodziło?
Na jednym z oświęcimskich rond z prawej do ruchu zgodnym z moim kierunkiem włączył się "młody zając" w wieku 15-16 lat na góralu i darł ostro odskakując mi na ~200m, jednak po kolejnych 300m siedziałem mu na kole, fajnie było oglądać jego zdziwioną minę kiedy wyczuł mój oddech na plecach :)
Międzyczas Oświęcim
ms-46,2
dst-64,9
tm-2h34' 11:24-12:59
as-25,3
Powrót niestety pod wiatr strasznie się dłużył, przez Pszczynę jedynie przeskoczyłem zatrzymując się dopiero nad zbiornikiem Łąka by trochę odsapnąć, bo przecież czeka mnie ponownie "zrąbany" odcinek drogi 933, nigdy więcej tą trasą!!
Dlatego dzisiejsza trasa dała mi bardziej w kość, niż ta z niedzieli wynosząca ponad 150 km.
Międzyczas Łąka
ms-46,2
dst-95,5
tm-4h02' 13:12-14:40
as-23,7
Trasa: dom-Pawłowice-Pszczyna-Goczałkowice-Oświęcim-Pszczyna-Łąka zbiornik-Pawłowice-dom
Ciśnienie/tętno: >>122/73/80<<
Temperatura: 20-22C
Jechał w przeciwnym kierunku i wyraźnie dał mi do zrozumienia, iż ma sprawę do mnie.
Z jego komputerkiem coś było nie tak, raz za razem blokował się i nie wskazywał właściwych danych.
W takim przypadku jeśli bateria jest sprawna, wyświetlacz cały, to przyczyny należy szukać w braku styków. Poruszyłem kabelkami dociskając je do podstawy, gość pokręcił kołem i wszystko gra.
Pytam oczywiście gdzie jedzie i skąd, okazuje się, iż raz w tygodniu w weekend jedzie z Jastrzębia do Oświęcimia i tego samego dnia wraca, w sumie 100 km.
Nie powiem, zaimponował mi tym dystansem, ale sam podkreślał, że jest wyposażony na wszelką ewentualność: kurtka z kapturem od deszczu i wszystko inne na bagażniku.
W tym czasie moja "granica zasięgu" ocierała się o połowę tego, wielki szacun.
Minęły prawie 3 miesiące od tamtego dnia, sprawa Oświęcimia męczyła mnie coraz bardziej, dziś się decyduję, bo lepszej pogody już nie będzie.
Przed 09:00 wyjazd, temp. 20C, wiatr SW i W dość silny i jak się później okazało bardzo utrudniający powrót.
Pierwszy postój na Rynku w Pszczynie, za sprawą wiatru dość szybki przejazd mimo fatalnej drogi 933 na odcinku Pawłowice-Pszczyna, kto może niech omija ją z daleka.
Międzyczas Pszczyna
ms-46,2
dst-27,4
tm-0h59' 09:37-10:36
as-27,6
Pojechałem dalej, lecz chcąc sobie skrócić zamiast oficjalnym objazdem, wybrałem jakiś "lewy" w prawo przed robotami na ul. Bielskiej, który dosłownie i w przenośni wyprowadził mnie "na manowce", kiedy skończył się asfalt nie chciało mi się już wracać i darłem dalej błotnistą ścieżką, aż "wylądowałem" ... w Goczałkowicach, tu powrót jedynką na drogę 933.
Dalsza część drogi 933 wyremontowana w znacznej części ze środków unijnych (tablice informacyjne) jest w doskonałym stanie za wyjątkiem 1-2 km w miejscowości Góra, za to w tym miejscu jest ścieżka dla pieszych i rowerów pofałdowana masakrycznie za sprawą wjazdów do posesji, może o to im chodziło?
Na jednym z oświęcimskich rond z prawej do ruchu zgodnym z moim kierunkiem włączył się "młody zając" w wieku 15-16 lat na góralu i darł ostro odskakując mi na ~200m, jednak po kolejnych 300m siedziałem mu na kole, fajnie było oglądać jego zdziwioną minę kiedy wyczuł mój oddech na plecach :)
Międzyczas Oświęcim
ms-46,2
dst-64,9
tm-2h34' 11:24-12:59
as-25,3
Powrót niestety pod wiatr strasznie się dłużył, przez Pszczynę jedynie przeskoczyłem zatrzymując się dopiero nad zbiornikiem Łąka by trochę odsapnąć, bo przecież czeka mnie ponownie "zrąbany" odcinek drogi 933, nigdy więcej tą trasą!!
Dlatego dzisiejsza trasa dała mi bardziej w kość, niż ta z niedzieli wynosząca ponad 150 km.
Międzyczas Łąka
ms-46,2
dst-95,5
tm-4h02' 13:12-14:40
as-23,7
Trasa: dom-Pawłowice-Pszczyna-Goczałkowice-Oświęcim-Pszczyna-Łąka zbiornik-Pawłowice-dom
Ciśnienie/tętno: >>122/73/80<<
Temperatura: 20-22C
- DST 118.50km
- Teren 5.00km
- Czas 05:07
- VAVG 23.16km/h
- VMAX 54.50km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!