Środa, 16 września 2009
Kategoria mega 100-150 km, 2009
Po czeskiej stronie c.d.
Dziś postanowiłem kontynuować zwiedzanie Czech po przeciwnej stronie doliny Odry, tym razem od Chałupek po Racibórz i jest to jak gdyby c.d. tej wycieczki.
Z Turzy do granicy w Chałupkach prowadzi dobrej jakości droga wojewódzka nr 78, jednak nie pchałem się do Bohumina, tylko w Zabełkowie skręciłem na lokalną drogę do Chałupek, by tam odbić w kierunku Šilheřovic.
Jeszcze w Chałupkach zastanawiałem się kto komu robił ten odcinek drogi, czy czasem sami Czesi nie wylewali asfaltu i po naszej stronie. Trzeba przyznać, że po tamtej stronie mają je dużo lepszej jakości, chociaż zdarzają się parokilometrowe odcinki niczym nie różniące się od naszych.
Jako, że trasa wiedzie jakby po "lustrzanym odbiciu" Płaskowyżu Rybnickiego, zaczyna się lekko wznosić, by zaraz potem opadać, w sumie teren bardziej pofałdowany niż u nas, ale podobny do tego jaki spotykamy na trasie B-B-Skoczów lub Skoczów-Cieszyn.
Nieświadom tego czego mogłem oczekiwać w tej miejscowości, przegapiłem zamek w romantycznym stylu.
Droga z Šilheřovic wiedzie pod górkę w las, a po wdrapaniu się na jedno ze wzgórz w dolinie widać zabudowania Darkovic. Można tam dojechać z kilku stron, ja pojechałem skrótem zgodnie z czeską trasą rowerową prosto do centrum wsi, by po jej przejechaniu znowu wdrapywać się na wzniesienie górujące nad okolicą.
Kiedy tam dotarłem oczom ukazał się naruszony bombami bunkier z czasów II WŚ., a obok niego dwa czołgi i haubica w całkiem dobrym stanie.


Zaciekawiło mnie "stare" błoto na gąsienicach, czyżby te czołgi stały tam nie od wojny, a agresji sowietów na Czechosłowację w 1968?

Na czas penetracji okolic bunkra dobrze "ukryłem" Kellys'a, niby żywej duszy w pobliżu, ale licho nie śpi!

W pobliżu bunkra stało kilka betonowych "kas pułkowych".
Po odmalowanym na biało jednym z wejść, metalowej kracie zamkniętej na solidną kłódkę i graffiti na zewnętrznej ścianie można się domyślać, że bunkier we władanie wzięła miejscowa młodzież, jest to jednak zabytek wojskowy zwiedzany z przewodnikiem za a.30 CZK.

Więcej fotek: 1 2 3 4 5 6
Opuszczam punkt widokowy z bunkrem i przez Darkovičky czeską cyklotrasą kieruję się w kierunku Závady. Na wjeździe do miejscowości spotykamy tablice z herbem i nazwą, a jak w przypadku Vřesiny, jest też info o partnerstwie z gminą Kornowac niedaleko Raciborza.

Stale w niewielkim oddaleniu od granicy mijam kolejne wsie, by znaleźć się w pięknie położonej wśród lasów, zadbanej miejscowości Bělá.
Godnym uwagi jest mające lecznicze właściwości źródełko w tzw. lesie Pavlačka, a tuż obok labirynt wzorowany na francuskim wybudowanym w Chartres w 1213r.



Woda w źródełku ma specyficzny posmak, ale widocznie tak musi być.
W basenie, który częściowo widać za kamieniem obok prowadzącej do źródełka nowiutkiej ścieżki, para rowerzystów "moczyła nogi".

Basen

Labirynt
Jadę dalej na północny zachód w kierunku granicznej miejscowości Sudice z majestatycznym i robiącym wrażenie kościołem na wzniesieniu w stylu neogotyckim z 1906 r.


Kościół w czeskich Sudicach © jonaszm


Cały kompleks budynków łącznie z kościołem jest z tej samej cegły, poniżej być może to fara?

Za Sudicami na kolejnym wzniesieniu wojskowy pomnik upamiętniający wyzwolenie tych terenów przez czeskie oddziały walczące z Niemcami w składzie armii czerwonej.
Jedna sprawa mnie zastanawia; jeśli dość znacznie uszkodzony bunkier w rejonie Darkova "sprowokował" czeskich grafficiarzy do bohomazów, to tu, mimo żalu Czechów do Rosjan za agresję z 1968 roku ani na czołgu, ani na kamiennym postumencie nie widać śladów farby, za wyjątkiem zielonej na czołgu, ale powolutku wszystko zaczyna się sypać.



Za Sudicami pozostałości przejścia granicznego, widać wyraźnie miedzę graniczną - po prawej Republika Czeska, po lewej zabudowania polskiego Pietraszyna.

Pozostał zjazd do rozkopanego Raciborza, dalej przez Brzezie, Lubomię, Syrynię do drogi 936, następnie przez zachodnie dzielnice Wodzisławia Śl., Turzę, Mszanę z budowanym mostem drogowym autostrady A1 - gdzie zostałem dokumentnie ochlapany - do domu.
Pogoda słoneczna do godz. 15:00, potem coraz więcej chmur i koło 17:00 przelotne opady, tak że ostatnie 4km w słabym deszczu.
Trasa: dom-Mszana-Turza-Chałupki-Šilheřovice-Darkovice-Hlučin Darkovičky-Vřesina
-Závada-Bělá-Chuchelná-Strahovice-Rohov-Sudice-Samborowice-Lekartów-Racibórz
-Brzezie-Lubomia-Syrynia-Zawada-Kokoszyce-Turza-Mszana-dom
Końcowa refleksja: Czesi swoje ścieżki rowerowe zwane cyklotrasami mają o wiele lepiej oznakowane, czytelniejsze są również tabliczki z numerami i kilometrażem, nie mówiąc o tym, że na rogatkach każdej miejscowości którą w tym rejonie mijałem są tablice z mapą i naniesionymi ścieżkami rowerowymi.

Z Turzy do granicy w Chałupkach prowadzi dobrej jakości droga wojewódzka nr 78, jednak nie pchałem się do Bohumina, tylko w Zabełkowie skręciłem na lokalną drogę do Chałupek, by tam odbić w kierunku Šilheřovic.
Jeszcze w Chałupkach zastanawiałem się kto komu robił ten odcinek drogi, czy czasem sami Czesi nie wylewali asfaltu i po naszej stronie. Trzeba przyznać, że po tamtej stronie mają je dużo lepszej jakości, chociaż zdarzają się parokilometrowe odcinki niczym nie różniące się od naszych.
Jako, że trasa wiedzie jakby po "lustrzanym odbiciu" Płaskowyżu Rybnickiego, zaczyna się lekko wznosić, by zaraz potem opadać, w sumie teren bardziej pofałdowany niż u nas, ale podobny do tego jaki spotykamy na trasie B-B-Skoczów lub Skoczów-Cieszyn.
Nieświadom tego czego mogłem oczekiwać w tej miejscowości, przegapiłem zamek w romantycznym stylu.
Droga z Šilheřovic wiedzie pod górkę w las, a po wdrapaniu się na jedno ze wzgórz w dolinie widać zabudowania Darkovic. Można tam dojechać z kilku stron, ja pojechałem skrótem zgodnie z czeską trasą rowerową prosto do centrum wsi, by po jej przejechaniu znowu wdrapywać się na wzniesienie górujące nad okolicą.
Kiedy tam dotarłem oczom ukazał się naruszony bombami bunkier z czasów II WŚ., a obok niego dwa czołgi i haubica w całkiem dobrym stanie.


Zaciekawiło mnie "stare" błoto na gąsienicach, czyżby te czołgi stały tam nie od wojny, a agresji sowietów na Czechosłowację w 1968?

Na czas penetracji okolic bunkra dobrze "ukryłem" Kellys'a, niby żywej duszy w pobliżu, ale licho nie śpi!

W pobliżu bunkra stało kilka betonowych "kas pułkowych".
Po odmalowanym na biało jednym z wejść, metalowej kracie zamkniętej na solidną kłódkę i graffiti na zewnętrznej ścianie można się domyślać, że bunkier we władanie wzięła miejscowa młodzież, jest to jednak zabytek wojskowy zwiedzany z przewodnikiem za a.30 CZK.

Więcej fotek: 1 2 3 4 5 6
Opuszczam punkt widokowy z bunkrem i przez Darkovičky czeską cyklotrasą kieruję się w kierunku Závady. Na wjeździe do miejscowości spotykamy tablice z herbem i nazwą, a jak w przypadku Vřesiny, jest też info o partnerstwie z gminą Kornowac niedaleko Raciborza.

Stale w niewielkim oddaleniu od granicy mijam kolejne wsie, by znaleźć się w pięknie położonej wśród lasów, zadbanej miejscowości Bělá.
Godnym uwagi jest mające lecznicze właściwości źródełko w tzw. lesie Pavlačka, a tuż obok labirynt wzorowany na francuskim wybudowanym w Chartres w 1213r.



Woda w źródełku ma specyficzny posmak, ale widocznie tak musi być.
W basenie, który częściowo widać za kamieniem obok prowadzącej do źródełka nowiutkiej ścieżki, para rowerzystów "moczyła nogi".

Basen

Labirynt
Jadę dalej na północny zachód w kierunku granicznej miejscowości Sudice z majestatycznym i robiącym wrażenie kościołem na wzniesieniu w stylu neogotyckim z 1906 r.


Kościół w czeskich Sudicach © jonaszm


Cały kompleks budynków łącznie z kościołem jest z tej samej cegły, poniżej być może to fara?

Za Sudicami na kolejnym wzniesieniu wojskowy pomnik upamiętniający wyzwolenie tych terenów przez czeskie oddziały walczące z Niemcami w składzie armii czerwonej.
Jedna sprawa mnie zastanawia; jeśli dość znacznie uszkodzony bunkier w rejonie Darkova "sprowokował" czeskich grafficiarzy do bohomazów, to tu, mimo żalu Czechów do Rosjan za agresję z 1968 roku ani na czołgu, ani na kamiennym postumencie nie widać śladów farby, za wyjątkiem zielonej na czołgu, ale powolutku wszystko zaczyna się sypać.



Za Sudicami pozostałości przejścia granicznego, widać wyraźnie miedzę graniczną - po prawej Republika Czeska, po lewej zabudowania polskiego Pietraszyna.

Pozostał zjazd do rozkopanego Raciborza, dalej przez Brzezie, Lubomię, Syrynię do drogi 936, następnie przez zachodnie dzielnice Wodzisławia Śl., Turzę, Mszanę z budowanym mostem drogowym autostrady A1 - gdzie zostałem dokumentnie ochlapany - do domu.
Pogoda słoneczna do godz. 15:00, potem coraz więcej chmur i koło 17:00 przelotne opady, tak że ostatnie 4km w słabym deszczu.
Trasa: dom-Mszana-Turza-Chałupki-Šilheřovice-Darkovice-Hlučin Darkovičky-Vřesina
-Závada-Bělá-Chuchelná-Strahovice-Rohov-Sudice-Samborowice-Lekartów-Racibórz
-Brzezie-Lubomia-Syrynia-Zawada-Kokoszyce-Turza-Mszana-dom
Końcowa refleksja: Czesi swoje ścieżki rowerowe zwane cyklotrasami mają o wiele lepiej oznakowane, czytelniejsze są również tabliczki z numerami i kilometrażem, nie mówiąc o tym, że na rogatkach każdej miejscowości którą w tym rejonie mijałem są tablice z mapą i naniesionymi ścieżkami rowerowymi.


- DST 119.50km
- Czas 05:21
- VAVG 22.34km/h
- VMAX 51.50km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
znam te tereny, uwielbiam pędzić rowerem po czeskich drogach...
jaco - 22:55 środa, 10 listopada 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!