Niedziela, 6 czerwca 2010
Kategoria mega 100-150 km, 2010
Ustroń i okolice
Nagły skok temperatury w ciągu dnia o 10C, a nawet więcej daje się niestety we znaki po kilku seriach trwających wiele dni zachmurzeniach i deszczach. Trzeba będzie zrewidować godziny wyjazdów i przenieść je na znacznie wcześniejszą porę.
Na "wiślance" przed Skoczowem ruch przywrócono jednym tylko pasem z dodatkowymi szykanami w postaci zwalniaczy i ograniczników wysokości, co ma wyeliminować chcące tamtędy jechać tiry.
Dało się dziś odczuć brak świeżości, dlatego po dojechaniu do Ustronia zrezygnowałem z Wisły i okolic, a pojechałem w kierunku Cieszyna przez Goleszów.
Po dojechaniu do Cieszyna miałem do wyboru; pojechać przez przez miasto i na drogę 938 w kierunku Pawłowic, albo powrót do Skoczowa, a potem ścieżką rowerowa wzdłuż Wisły.
Wariant drugi zwyciężył, a zważywszy osiągnięcie na zjeździe z jednej z licznych tam górek 62,5 km/h warto było, mimo zaliczenia prawie tyle samo równie nachylonych zjazdów i podjazdów. Przy temperaturze grubo ponad 20C dały nieźle w kość.
Nad Wisłą - co przy takiej pogodzie jak dziś nie powinno dziwić - sporo plażowiczów wystawiających swoje mniej lub bardziej blade ciała na działanie słońca, oraz wielu rowerzystów jadących w obu kierunkach.
Rzeka po długim okresie ciągłych opadów mimo wszystko w jakiś cudowny sposób "trzyma fason" jeśli chodzi o czystość wody, za to niestety wciąż widać to co pozostawiła na nadbrzeżnej roślinności po okresie powodzi i będzie to jeszcze bardzo długo trwało, gdyż "wiszą" głównie jakieś plastikowe resztki.
Ogołocone z kory gałęzie nadbrzeżnych krzewów też nie przedstawiają ciekawego widoku. Wygląda to tak jakby jakiś olbrzym przeczesał wielkim grzebieniem to co rośnie po obu stronach rzeki.
Międzyczas Ustroń
ms-48,3
dst-43,3
tm-1h 53' 8:50-10:49 (rzeczywisty czas)
as-23,1
Trasa: dom-Pawłowice-Skoczów-Ustroń-Kamieniec-Goleszów-Bażanowice-Cieszyn-Łączka
-Międzyświeć-Wilamowice-Skoczów-Drogomyśl-Jarząbkowice-Pielgrzymowice-Bzie-dom
Ciśnienie/tętno: >>107/64/94<<
Temp. 15-27C
Na "wiślance" przed Skoczowem ruch przywrócono jednym tylko pasem z dodatkowymi szykanami w postaci zwalniaczy i ograniczników wysokości, co ma wyeliminować chcące tamtędy jechać tiry.
Dało się dziś odczuć brak świeżości, dlatego po dojechaniu do Ustronia zrezygnowałem z Wisły i okolic, a pojechałem w kierunku Cieszyna przez Goleszów.
Po dojechaniu do Cieszyna miałem do wyboru; pojechać przez przez miasto i na drogę 938 w kierunku Pawłowic, albo powrót do Skoczowa, a potem ścieżką rowerowa wzdłuż Wisły.
Wariant drugi zwyciężył, a zważywszy osiągnięcie na zjeździe z jednej z licznych tam górek 62,5 km/h warto było, mimo zaliczenia prawie tyle samo równie nachylonych zjazdów i podjazdów. Przy temperaturze grubo ponad 20C dały nieźle w kość.
Nad Wisłą - co przy takiej pogodzie jak dziś nie powinno dziwić - sporo plażowiczów wystawiających swoje mniej lub bardziej blade ciała na działanie słońca, oraz wielu rowerzystów jadących w obu kierunkach.
Rzeka po długim okresie ciągłych opadów mimo wszystko w jakiś cudowny sposób "trzyma fason" jeśli chodzi o czystość wody, za to niestety wciąż widać to co pozostawiła na nadbrzeżnej roślinności po okresie powodzi i będzie to jeszcze bardzo długo trwało, gdyż "wiszą" głównie jakieś plastikowe resztki.
Ogołocone z kory gałęzie nadbrzeżnych krzewów też nie przedstawiają ciekawego widoku. Wygląda to tak jakby jakiś olbrzym przeczesał wielkim grzebieniem to co rośnie po obu stronach rzeki.
Międzyczas Ustroń
ms-48,3
dst-43,3
tm-1h 53' 8:50-10:49 (rzeczywisty czas)
as-23,1
Trasa: dom-Pawłowice-Skoczów-Ustroń-Kamieniec-Goleszów-Bażanowice-Cieszyn-Łączka
-Międzyświeć-Wilamowice-Skoczów-Drogomyśl-Jarząbkowice-Pielgrzymowice-Bzie-dom
Ciśnienie/tętno: >>107/64/94<<
Temp. 15-27C
- DST 105.20km
- Teren 10.00km
- Czas 04:50
- VAVG 21.77km/h
- VMAX 62.50km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 czerwca 2010
Kategoria mega 100-150 km, 2010
Polder Buków
Od kilku tygodni temat powodzi stale się przewija. Przez ostatni tydzień nic tylko deszcz i deszcz, dopiero wczoraj zaczęło się przejaśniać. Za to dziś od samego rana piękna pogoda, gdzieniegdzie tylko pokazują się strzępki cumulusa.
Coraz częściej słychać o trzeciej fali powodziowej i o tym że Czesi zaczną opróżniać swoje zbiorniki w zlewni Odry.
Ciekaw byłem co to takiego ten Polder Buków, który tym razem uchronił od zalania wieś której nazwę przyjął.
Pojechałem wpierw przez miejscowość Olza, most nad Odrą do Chałupek, następnie przez "granicę" do Darkoviček. Tu w rejonie wojskowych umocnień z czasów II WŚ mała przerwa.

Widok z mostu w Olzie na rz. Odrę, w oddali most kolejowy linii Chałupki-Orzesze © jonaszm

Punkt postojowy w Darkovičkach © jonaszm
Międzyczas Darkovičky
ms-51,1
dst-36,3
tm-1h 27' 8:32-10:02
as-25,0
Dalej przez Hat, Rudyszwałd do Krzyżanowic na most nad Odrą. Kilkaset metrów od mostu w górę Odry powinna być śluza kierująca wysoki stan wody do polderu.
Aż do dziś nie miałem pojęcia w którym to dokładnie jest miejscu, oraz co kieruje wodę z rzeki na polder.

Fragment śluzy po prawej, oraz lewy brzeg Odry i kawałek nurtu z lewej © jonaszm

Widoczny wodowskaz na śluzie. Lustro wody polderu jest o około 1,2 metra wyżej niż poziom rzeki © jonaszm

Widok zamkniętych 6 zasuw po ~ 2 metry szerokości każda © jonaszm
Okazało się, że w miejscu w którym zwykle w przeszłości Odra przerywała wał podczas powodzi tym razem w umocnionym wale zrobiono śluzę zamykaną kilkoma sekcjami uruchamianych mechanicznie zasuw.
Podczas wysokich stanów wody w górnym odcinku Odry do Raciborza następuje otwarcie śluzy i woda wlewa się na polder, czyli obwałowany teren na którym trwa eksploatacja żwirów.
Wg. informacji podawanych w okresie I fali powodziowej 2010 polder przechwycił 50 mln/m3 wody, która gdyby przerwała jak zwykle do tej pory wały, zalałaby kilka wiosek leżących od Raciborza w górę biegu.
Przejechałem wokoło prawie cały wał polderu, by po około 6 km zjechać z niego w rejonie stacji kolejowej w Syryni.
Trasa: dom-Mszana-Turza-Gorzyce-Olza-Chałupki-Šilheřovice-Darkovičky-Hat
-Rudyszwałd-Krzyżanowice-Buków-Odra-Syrynia-Pszowskie Doły-Krzyżkowice-Żuchów
-Czernica-Rydułtowy-Pszów-Kokoszyce-Jedłownik-Turza-Mszana-dom
Ciśnienie/tętno: >>108/63/101<<
Temp. 17-24C
Coraz częściej słychać o trzeciej fali powodziowej i o tym że Czesi zaczną opróżniać swoje zbiorniki w zlewni Odry.
Ciekaw byłem co to takiego ten Polder Buków, który tym razem uchronił od zalania wieś której nazwę przyjął.
Pojechałem wpierw przez miejscowość Olza, most nad Odrą do Chałupek, następnie przez "granicę" do Darkoviček. Tu w rejonie wojskowych umocnień z czasów II WŚ mała przerwa.

Widok z mostu w Olzie na rz. Odrę, w oddali most kolejowy linii Chałupki-Orzesze © jonaszm

Punkt postojowy w Darkovičkach © jonaszm
Międzyczas Darkovičky
ms-51,1
dst-36,3
tm-1h 27' 8:32-10:02
as-25,0
Dalej przez Hat, Rudyszwałd do Krzyżanowic na most nad Odrą. Kilkaset metrów od mostu w górę Odry powinna być śluza kierująca wysoki stan wody do polderu.
Aż do dziś nie miałem pojęcia w którym to dokładnie jest miejscu, oraz co kieruje wodę z rzeki na polder.

Fragment śluzy po prawej, oraz lewy brzeg Odry i kawałek nurtu z lewej © jonaszm

Widoczny wodowskaz na śluzie. Lustro wody polderu jest o około 1,2 metra wyżej niż poziom rzeki © jonaszm

Widok zamkniętych 6 zasuw po ~ 2 metry szerokości każda © jonaszm
Okazało się, że w miejscu w którym zwykle w przeszłości Odra przerywała wał podczas powodzi tym razem w umocnionym wale zrobiono śluzę zamykaną kilkoma sekcjami uruchamianych mechanicznie zasuw.
Podczas wysokich stanów wody w górnym odcinku Odry do Raciborza następuje otwarcie śluzy i woda wlewa się na polder, czyli obwałowany teren na którym trwa eksploatacja żwirów.
Wg. informacji podawanych w okresie I fali powodziowej 2010 polder przechwycił 50 mln/m3 wody, która gdyby przerwała jak zwykle do tej pory wały, zalałaby kilka wiosek leżących od Raciborza w górę biegu.
Przejechałem wokoło prawie cały wał polderu, by po około 6 km zjechać z niego w rejonie stacji kolejowej w Syryni.
Trasa: dom-Mszana-Turza-Gorzyce-Olza-Chałupki-Šilheřovice-Darkovičky-Hat
-Rudyszwałd-Krzyżanowice-Buków-Odra-Syrynia-Pszowskie Doły-Krzyżkowice-Żuchów
-Czernica-Rydułtowy-Pszów-Kokoszyce-Jedłownik-Turza-Mszana-dom
Ciśnienie/tętno: >>108/63/101<<
Temp. 17-24C
- DST 111.00km
- Teren 10.00km
- Czas 05:07
- VAVG 21.69km/h
- VMAX 51.50km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 maja 2010
Kategoria mega 100-150 km, 2010
Po obu stronach Odry
Rano dużo słońca, ale połowę nieba przykrywają warstwy stratocumulusów przez które z upływem czasu słońce coraz trudniej się przebija.
W południe chmury całkowicie zakryły niebo, ale było w granicach 20-22C, jednak około 13:00 zaczęło kropić, miejscami przeszły burze i dalej pada (godz. 20:30).
Wpierw do Chałupek, potem przeskok na drugą stronę granicy i pagórkami do czeskich Sudic, a potem do Raciborza.
W Szymocicach zmuszony byłem ubrać coś od deszczu i tak już do końca mimo 4-ro godzinnej przerwy u Rodziny. Niestety deszcz dalej pada i pada, hrůza!
Trasa: dom-Mszana-Turza-Chałupki-Šilheřovice-Darkovice-Hlučin Darkovičky
-Vřesina-Závada-Bělá-Chuchelná-Strahovice-Rohov-Sudice-Samborowice-Lekartów
-Racibórz-Markowice-Babice-Nędza-Szymocice-Górki Śl.-Lyski-Gaszowice-Rydułtowy
-Radlin-Wodzisław Śl.-Turza-Mszana-dom
Temp. 15-24C
W południe chmury całkowicie zakryły niebo, ale było w granicach 20-22C, jednak około 13:00 zaczęło kropić, miejscami przeszły burze i dalej pada (godz. 20:30).
Wpierw do Chałupek, potem przeskok na drugą stronę granicy i pagórkami do czeskich Sudic, a potem do Raciborza.
W Szymocicach zmuszony byłem ubrać coś od deszczu i tak już do końca mimo 4-ro godzinnej przerwy u Rodziny. Niestety deszcz dalej pada i pada, hrůza!
Trasa: dom-Mszana-Turza-Chałupki-Šilheřovice-Darkovice-Hlučin Darkovičky
-Vřesina-Závada-Bělá-Chuchelná-Strahovice-Rohov-Sudice-Samborowice-Lekartów
-Racibórz-Markowice-Babice-Nędza-Szymocice-Górki Śl.-Lyski-Gaszowice-Rydułtowy
-Radlin-Wodzisław Śl.-Turza-Mszana-dom
Temp. 15-24C
- DST 135.00km
- Czas 06:01
- VAVG 22.44km/h
- VMAX 56.40km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 maja 2010
Kategoria maxi 50-100 km, 2010
Z wodnego frontu
Trochę dziwny ten temat, ale niema co ukrywać, na tegoroczny sezon i nie tylko duży wpływ ma woda, tzn. ta niesiona frontami, ale też rzekami i wszelkimi ciekami.
Potrafiła nabroić zmieniając życiowe plany niejednego, a wielu uprzykrzyć egzystencję.
Efektem jej ubocznej niechcianej działalności są objazdy powstałe w wyniku zalania dróg na terenach bezodpływowych.
Dziś kolejna foto relacja z tego wodnego frontu, trzy poprzednie wpisy też kręcą się wokół tego.

Strażacy w akcji © jonaszm
Fragment rozlewiska, sprawcy objazdu na drodze wojewódzkiej 933 między Jastrzębiem a Pawłowicami.
Od kilku dni naszym strażakom pomagają drużyny z Niemiec. Chyba, bo równie dobrze mogą to być Austriacy. To te granatowo-białe pojazdy z dużymi napisami THW, które w jakiś sposób kojarzą się z THW Kiel.

Jezdnia południowa (lewa) © jonaszm ..
od kilku dni sucha, ale prowadzone prace i nagromadzony sprzęt w postaci pojazdów, kabli, węży uniemożliwia puszczenie ruchu.

Część budynków z prawej "wyszła" z wody © jonaszm

Obecność strażaków z KW PSP (Bora na rejestracji SK) świadczy o powadze problemu © jonaszm

Rzut oka na rozlewisko od strony Pawłowic. Obie fotki zrobione zoomem, gdyż ochrona nie dopuszcza bliżej jak na 150 metrów © jonaszm
Wg. słów ochrony głębokość rozlewiska w tej chwili wynosi około 3 metrów, przy czym ślad po cofniętej wodzie wskazuje, że mogło jej tu być 1.5 m więcej

Niebieskie beczki-pływaki © jonaszm
Widząc pierwszy raz niebieskie beczki pływające po rozlewisku zastanawiało mnie co w nich jest. Mało prawdopodobne, by pompy napędzane były silnikami spalinowymi.
Dopiero na zbliżeniu widać do czego służą. To pływaki utrzymujące kable zasilające pompę/pompy na powierzchni wody.
Dalej kabel poprowadzony jest na "kobyłkach" do trafo 6 KW, a resztę drogi do oddalonej o kilometr KWK "Pniówek" jako linia napowietrzna (stalowa linka zawieszona na drzewach i słupach plus haki).
Edycja wycieczki 6 czerwca: nowe fotki

Widok na rozlewisko od strony zachodniej © jonaszm

Widoczne z obu stron, czyli od strony Jastrzębia i Pawłowic rozlewisko dalej blokuje drogę 933 i uniemożliwia swobodny dojazd do 100 tyś. miasta! © jonaszm
Edycja wycieczki 8 czerwca: nowe fotki

Zatopiona DK 933 © jonaszm

Oj, jeszcze sporo tej wody, raj za to mają różnego rodzaju kaczuchy (tu niewidoczne) pływające "po drodze" w najlepsze © jonaszm
Trasa: dom-Pawłowice-Golasowice-Jarzębkowice-Pruchna-Pielgrzymowice-Bzie-dom
Ciśnienie/tętno: >>110/66/89<<
Temp. 15-16C
Potrafiła nabroić zmieniając życiowe plany niejednego, a wielu uprzykrzyć egzystencję.
Efektem jej ubocznej niechcianej działalności są objazdy powstałe w wyniku zalania dróg na terenach bezodpływowych.
Dziś kolejna foto relacja z tego wodnego frontu, trzy poprzednie wpisy też kręcą się wokół tego.

Strażacy w akcji © jonaszm
Fragment rozlewiska, sprawcy objazdu na drodze wojewódzkiej 933 między Jastrzębiem a Pawłowicami.
Od kilku dni naszym strażakom pomagają drużyny z Niemiec. Chyba, bo równie dobrze mogą to być Austriacy. To te granatowo-białe pojazdy z dużymi napisami THW, które w jakiś sposób kojarzą się z THW Kiel.

Jezdnia południowa (lewa) © jonaszm ..
od kilku dni sucha, ale prowadzone prace i nagromadzony sprzęt w postaci pojazdów, kabli, węży uniemożliwia puszczenie ruchu.

Część budynków z prawej "wyszła" z wody © jonaszm

Obecność strażaków z KW PSP (Bora na rejestracji SK) świadczy o powadze problemu © jonaszm

Rzut oka na rozlewisko od strony Pawłowic. Obie fotki zrobione zoomem, gdyż ochrona nie dopuszcza bliżej jak na 150 metrów © jonaszm
Wg. słów ochrony głębokość rozlewiska w tej chwili wynosi około 3 metrów, przy czym ślad po cofniętej wodzie wskazuje, że mogło jej tu być 1.5 m więcej

Niebieskie beczki-pływaki © jonaszm
Widząc pierwszy raz niebieskie beczki pływające po rozlewisku zastanawiało mnie co w nich jest. Mało prawdopodobne, by pompy napędzane były silnikami spalinowymi.
Dopiero na zbliżeniu widać do czego służą. To pływaki utrzymujące kable zasilające pompę/pompy na powierzchni wody.
Dalej kabel poprowadzony jest na "kobyłkach" do trafo 6 KW, a resztę drogi do oddalonej o kilometr KWK "Pniówek" jako linia napowietrzna (stalowa linka zawieszona na drzewach i słupach plus haki).
Edycja wycieczki 6 czerwca: nowe fotki

Widok na rozlewisko od strony zachodniej © jonaszm

Widoczne z obu stron, czyli od strony Jastrzębia i Pawłowic rozlewisko dalej blokuje drogę 933 i uniemożliwia swobodny dojazd do 100 tyś. miasta! © jonaszm
Edycja wycieczki 8 czerwca: nowe fotki

Zatopiona DK 933 © jonaszm

Oj, jeszcze sporo tej wody, raj za to mają różnego rodzaju kaczuchy (tu niewidoczne) pływające "po drodze" w najlepsze © jonaszm
Trasa: dom-Pawłowice-Golasowice-Jarzębkowice-Pruchna-Pielgrzymowice-Bzie-dom
Ciśnienie/tętno: >>110/66/89<<
Temp. 15-16C
- DST 50.40km
- Czas 02:15
- VAVG 22.40km/h
- VMAX 47.20km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 28 maja 2010
Kategoria mega 100-150 km, 2010
Do Istebnej Zaolzia I
Od samego rana (6:30) piękna pogoda, na niebie ani jednej chmurki, dopiero około 9:00 zaczynają pojawiać się pojedyncze cumulusy.
Nie może być inaczej jak mega trasa, czyli mieszcząca się miedzy 100 a 150 kilometrów.
Wybór pada na Wisłę i okolice z kolejnym podejściem na Kubalonkę równo miesiąc po ostatnim podjeździe ale na KANDS, gdyż Kellys w tym czasie był w serwisie.
Droga 933 między Jastrzębiem a Pawłowicami dalej nieprzejezdna w dwóch miejscach.
Na pierwszym rozlewisku w rejonie wiaduktu drogowego w Bziu co prawda jezdnia południowa jest już osuszona, ale ze względu na nagromadzenie sprzętu dalej zamknięta dla ruchu.
Zauważyłem obecność niemieckich samochodów, co zapewne ma związek z przysłaniem wysokowydajnych pomp.
Większy problem stanowi drugie rozlewisko w Pniówku. Jadąc objazdem w kierunku KWK "Pniówek" przed lasem skręciłem w prawo i wyjechałem na zamkniętą 933. Trwały prace związane z doprowadzeniem zasilania dużej mocy, bo ilość tej wody to nie przelewki.
Dalej przez Pawłowice w kierunku Skoczowa. W dalszym ciągu "wiślanka" przed Skoczowem jest nieprzejezdna, a objazd prowadzi przez Wiślicę.
Z niewiadomych powodów w miejscu gdzie Wisła narobiła szkód w pobliżu drogi 81, ani żywej duszy, poprzednio jak byłem to pracowała jedna koparka.

Fragment zamkniętej dla ruchu DK81 w rejonie Kiczyc © jonaszm
Prawdopodobnie przyczyną jest w dalszym ciągu bardzo namoknięte i niestabilne podłoże, gdyż na trawiastym pasie między jezdniami stała woda i było grząsko, nie mówiąc o głębokim pęknięciu w poprzek wschodniej jezdni.
W Ustroniu chwila odpoczynku i dalej przez Wisłę Wierchy, Kubalonkę do Istebnej Zaolzia.
Tu małe rozpoznanie terenu, następnie przez Stecówkę powrót na przełęcz Kubalonka.
Na zjeździe nie było mocniejszych wrażeń, nie dość że północny wiaterek trochę hamował, to na dodatek po zjechaniu 2/3 dopędziłem ciężarówkę wlokącą się max. 40km/h, którą udało się wyprzedzić wraz z pierwszymi zabudowaniami.
Trasa: dom-Pawłowice-Skoczów-Ustroń-Wisła-Kubalonka-Istebna Zaolzie-Stecówka-Kubalonka-Wisła-dom
Ciśnienie/tętno: >>108/64/97<<
Temp. 13-19C
Nie może być inaczej jak mega trasa, czyli mieszcząca się miedzy 100 a 150 kilometrów.
Wybór pada na Wisłę i okolice z kolejnym podejściem na Kubalonkę równo miesiąc po ostatnim podjeździe ale na KANDS, gdyż Kellys w tym czasie był w serwisie.
Droga 933 między Jastrzębiem a Pawłowicami dalej nieprzejezdna w dwóch miejscach.
Na pierwszym rozlewisku w rejonie wiaduktu drogowego w Bziu co prawda jezdnia południowa jest już osuszona, ale ze względu na nagromadzenie sprzętu dalej zamknięta dla ruchu.
Zauważyłem obecność niemieckich samochodów, co zapewne ma związek z przysłaniem wysokowydajnych pomp.
Większy problem stanowi drugie rozlewisko w Pniówku. Jadąc objazdem w kierunku KWK "Pniówek" przed lasem skręciłem w prawo i wyjechałem na zamkniętą 933. Trwały prace związane z doprowadzeniem zasilania dużej mocy, bo ilość tej wody to nie przelewki.
Dalej przez Pawłowice w kierunku Skoczowa. W dalszym ciągu "wiślanka" przed Skoczowem jest nieprzejezdna, a objazd prowadzi przez Wiślicę.
Z niewiadomych powodów w miejscu gdzie Wisła narobiła szkód w pobliżu drogi 81, ani żywej duszy, poprzednio jak byłem to pracowała jedna koparka.

Fragment zamkniętej dla ruchu DK81 w rejonie Kiczyc © jonaszm
Prawdopodobnie przyczyną jest w dalszym ciągu bardzo namoknięte i niestabilne podłoże, gdyż na trawiastym pasie między jezdniami stała woda i było grząsko, nie mówiąc o głębokim pęknięciu w poprzek wschodniej jezdni.
W Ustroniu chwila odpoczynku i dalej przez Wisłę Wierchy, Kubalonkę do Istebnej Zaolzia.
Tu małe rozpoznanie terenu, następnie przez Stecówkę powrót na przełęcz Kubalonka.
Na zjeździe nie było mocniejszych wrażeń, nie dość że północny wiaterek trochę hamował, to na dodatek po zjechaniu 2/3 dopędziłem ciężarówkę wlokącą się max. 40km/h, którą udało się wyprzedzić wraz z pierwszymi zabudowaniami.
Trasa: dom-Pawłowice-Skoczów-Ustroń-Wisła-Kubalonka-Istebna Zaolzie-Stecówka-Kubalonka-Wisła-dom
Ciśnienie/tętno: >>108/64/97<<
Temp. 13-19C
- DST 137.30km
- Czas 06:05
- VAVG 22.57km/h
- VMAX 59.10km/h
- Temperatura 19.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 maja 2010
Kategoria mega 100-150 km, 2010
Do Ustronia wzdłuż Wisły
Chcąc sprawdzić jakie szkody poczyniły opady w naszej okolicy wybrałem się ponownie na istniejące rozlewiska na drodze 933 między Jastrzębiem a Pawłowicami skutecznie uniemożliwiające przejazd.
Więcej na ten temat w relacji pt. Niedzielny rekonesans.
Jednak celem dzisiejszej wycieczki był leżący nad Wisłą Ustroń i rzut oka na ślady jakie pozostawiła wezbrana woda, oraz powód zamknięcia "wiślanki" przed Skoczowem.
Objazdem do Pawłowic, a potem przez Zbytków posuwałem się w kierunku Skoczowa.
Na wysokości miejscowości Wiślica przegrodzono drogę nr 81 i poprowadzono objazd.
Po około 2,5 km powód zamknięcia drogi.

Wisła płynąc w tym miejscu po lekkim łuku podmyła skarpę i zagroziła drodze © jonaszm
Obecni na miejscu dwaj autochtoni wspomnieli również o zsuwaniu się zbocza w kierunku jezdni, o czym miały świadczyć deformacje kamiennych umocnień.
Poza jedną pracującą koparką nie widać było "szczególnego parcia" ze strony zarządcy drogi by udrożnić tę ważną arterię.

Spływająca ze zbocza woda przelewając się przez jezdnię spłukała część skarpy na której była ścieżka © jonaszm
W Ustroniu przedostałem się na drugą stronę i ścieżką wzdłuż Wisły rozpocząłem powrót.

Ten sam fragment Wisły z przeciwległego brzegu. Widoczny brak stalowych barier wzdłuż drogi © jonaszm
Pozostawione na brzegu rzeki ślady wskazywały, że poziom wezbranej Wisły mógł mieć w tym miejscu około 7 metrów, a do przelania się przez wał po stronie wschodniej brakowało ~1,5 metra.
Trasa: dom-Pawłowice-Skoczów-Ustroń-powrót przez Drogomyśl-Jarząbkowice-Pielgrzymowice-Bzie-dom
Ciśnienie/tętno: >>110/65/101<<
Temp. 13-14C
Więcej na ten temat w relacji pt. Niedzielny rekonesans.
Jednak celem dzisiejszej wycieczki był leżący nad Wisłą Ustroń i rzut oka na ślady jakie pozostawiła wezbrana woda, oraz powód zamknięcia "wiślanki" przed Skoczowem.
Objazdem do Pawłowic, a potem przez Zbytków posuwałem się w kierunku Skoczowa.
Na wysokości miejscowości Wiślica przegrodzono drogę nr 81 i poprowadzono objazd.
Po około 2,5 km powód zamknięcia drogi.

Wisła płynąc w tym miejscu po lekkim łuku podmyła skarpę i zagroziła drodze © jonaszm
Obecni na miejscu dwaj autochtoni wspomnieli również o zsuwaniu się zbocza w kierunku jezdni, o czym miały świadczyć deformacje kamiennych umocnień.
Poza jedną pracującą koparką nie widać było "szczególnego parcia" ze strony zarządcy drogi by udrożnić tę ważną arterię.

Spływająca ze zbocza woda przelewając się przez jezdnię spłukała część skarpy na której była ścieżka © jonaszm
W Ustroniu przedostałem się na drugą stronę i ścieżką wzdłuż Wisły rozpocząłem powrót.

Ten sam fragment Wisły z przeciwległego brzegu. Widoczny brak stalowych barier wzdłuż drogi © jonaszm
Pozostawione na brzegu rzeki ślady wskazywały, że poziom wezbranej Wisły mógł mieć w tym miejscu około 7 metrów, a do przelania się przez wał po stronie wschodniej brakowało ~1,5 metra.
Trasa: dom-Pawłowice-Skoczów-Ustroń-powrót przez Drogomyśl-Jarząbkowice-Pielgrzymowice-Bzie-dom
Ciśnienie/tętno: >>110/65/101<<
Temp. 13-14C
- DST 100.30km
- Teren 8.00km
- Czas 04:48
- VAVG 20.90km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 maja 2010
Kategoria maxi 50-100 km, 2010
Niedzielny rekonesans
Po mokrej sobocie i niepewnym poranku około południa pogoda stawała się coraz lepsza.
Słońca było coraz więcej i ciemne deszczowe chmury, które co jakiś czas "straszyły" odpłynęły w siną dal.
Trasa wpierw do Pawłowic drogą 933, ale jak się po kilku kilometrach okazało przed wiaduktem w Bziu stoją bariery przegradzające i zakaz ruchu.
Obniżenie terenu zalane na odcinku około 100 metrów, ale głębokość trudna do oszacowania.
Nie wiem jak to możliwe, że wcześniej nigdzie znaku informującego o zamknięciu drogi. Brak jakiegokolwiek sprzętu, np. pomp lub śladów likwidacji rozlewiska, nic! Kto mógł przypuszczać, że jadące z przeciwka samochody wcześniej zawróciły?
Po prawej w rozlewisku stoi budynek komisu samochodowego. Obok na podjeździe zatopiony do połowy samochód dostawczy typu "transporter", a po składowisku używanych części samochodowych ani śladu, wszystko pod wodą.
Jadące w tym samym kierunku pojazdy muszą zawracać co nie stanowi akurat problemu, bo odbywa się to na styku dwóch jezdni dwupasmowych "schodzących" z wiaduktu i przechodzących w jedną od strony Jastrzębia.
Po nadłożeniu objazdem ~ 6 km ponownie wracam na 933 i po 2 kilometrach od poprzedniej kałuży kolejna "niespodzianka". Tym razem rozlewisko ma kilkaset metrów długości i pewnie kilka metrów głębokości, jednym słowem kolejny objazd, a poprowadzony obok kopalni "Pniówek".
Po raz drugi wracam na 933, by potem już bez niespodzianek jadąc przez kolejne sąsiadujące ze sobą miejscowości przy pięknej pogodzie wrócić do domu.
Już na miejscu "plułem sobie w brodę" że nie wziąłem ze sobą jakiej wałówy i nie pojechałem znacznie dalej, wszak miał to być jedynie krótki rekonesans by ocenić gdzie w dalszym ciągu są objazdy.
Do samego wieczora utrzymywała się piękna pogoda z dużą ilością słońca i tylko lekkim wiaterkiem.
Edycja wpisu
W dniu 25 maja, tym razem wyposażony w aparat pojechałem tamtędy ponownie i dodaję kilka fotek z tych miejsc.

Przystanek w wodzie © jonaszm

Pompy na stanowiskach © jonaszm

Podtopione złomowisko samochodowe © jonaszm
Pompy nie pracowały, próbowałem u strażaków zasięgnąć "języka" jaką mają wydajność, nic z tego, "my tu tylko pilnujemy", taka była odpowiedź.

Widoczny trawiasty "bród" którym można się przedostać na drugą stronę po wyskoczeniu z butów i skarpetek © jonaszm

Widok z wiaduktu na rozlewisko i drogę do Jastrzębia Zdroju © jonaszm

Widoczne "śmiechu warte" prawdopodobnie wcześniej pracujące tu pompy. Pewnie na osuszenie tego rozlewiska nie starczyłoby tego roku © jonaszm

Tym razem to samo rozlewisko od strony wschodniej. Niestety ochroniarze nie pozwolili zbliżać się ze względu na obecność sztabu akcji © jonaszm
Trasa: dom-Pawłowice-Golasowice-Jarzębkowice-Pruchna-Pielgrzymowice-Zebrzydowice
-Ruptawa-dom
Ciśnienie/tętno: >>112/65/114<<
Temp. 15-18C
Słońca było coraz więcej i ciemne deszczowe chmury, które co jakiś czas "straszyły" odpłynęły w siną dal.
Trasa wpierw do Pawłowic drogą 933, ale jak się po kilku kilometrach okazało przed wiaduktem w Bziu stoją bariery przegradzające i zakaz ruchu.
Obniżenie terenu zalane na odcinku około 100 metrów, ale głębokość trudna do oszacowania.
Nie wiem jak to możliwe, że wcześniej nigdzie znaku informującego o zamknięciu drogi. Brak jakiegokolwiek sprzętu, np. pomp lub śladów likwidacji rozlewiska, nic! Kto mógł przypuszczać, że jadące z przeciwka samochody wcześniej zawróciły?
Po prawej w rozlewisku stoi budynek komisu samochodowego. Obok na podjeździe zatopiony do połowy samochód dostawczy typu "transporter", a po składowisku używanych części samochodowych ani śladu, wszystko pod wodą.
Jadące w tym samym kierunku pojazdy muszą zawracać co nie stanowi akurat problemu, bo odbywa się to na styku dwóch jezdni dwupasmowych "schodzących" z wiaduktu i przechodzących w jedną od strony Jastrzębia.
Po nadłożeniu objazdem ~ 6 km ponownie wracam na 933 i po 2 kilometrach od poprzedniej kałuży kolejna "niespodzianka". Tym razem rozlewisko ma kilkaset metrów długości i pewnie kilka metrów głębokości, jednym słowem kolejny objazd, a poprowadzony obok kopalni "Pniówek".
Po raz drugi wracam na 933, by potem już bez niespodzianek jadąc przez kolejne sąsiadujące ze sobą miejscowości przy pięknej pogodzie wrócić do domu.
Już na miejscu "plułem sobie w brodę" że nie wziąłem ze sobą jakiej wałówy i nie pojechałem znacznie dalej, wszak miał to być jedynie krótki rekonesans by ocenić gdzie w dalszym ciągu są objazdy.
Do samego wieczora utrzymywała się piękna pogoda z dużą ilością słońca i tylko lekkim wiaterkiem.
Edycja wpisu
W dniu 25 maja, tym razem wyposażony w aparat pojechałem tamtędy ponownie i dodaję kilka fotek z tych miejsc.

Przystanek w wodzie © jonaszm

Pompy na stanowiskach © jonaszm

Podtopione złomowisko samochodowe © jonaszm
Pompy nie pracowały, próbowałem u strażaków zasięgnąć "języka" jaką mają wydajność, nic z tego, "my tu tylko pilnujemy", taka była odpowiedź.

Widoczny trawiasty "bród" którym można się przedostać na drugą stronę po wyskoczeniu z butów i skarpetek © jonaszm

Widok z wiaduktu na rozlewisko i drogę do Jastrzębia Zdroju © jonaszm

Widoczne "śmiechu warte" prawdopodobnie wcześniej pracujące tu pompy. Pewnie na osuszenie tego rozlewiska nie starczyłoby tego roku © jonaszm

Tym razem to samo rozlewisko od strony wschodniej. Niestety ochroniarze nie pozwolili zbliżać się ze względu na obecność sztabu akcji © jonaszm
Trasa: dom-Pawłowice-Golasowice-Jarzębkowice-Pruchna-Pielgrzymowice-Zebrzydowice
-Ruptawa-dom
Ciśnienie/tętno: >>112/65/114<<
Temp. 15-18C
- DST 54.10km
- Czas 02:14
- VAVG 24.22km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 21 maja 2010
Kategoria shorty - do 30 km, 2010
Do serwisu
Po jednej z kwietniowych wycieczek prowadzącej m.in. na przełęcz Kubalonka, a potem dalej do Istebnej, okazało się iż jest pęknięta lewa strona goleni przedniego widelca (sprawa wyszła po dokładnym umyciu Karcherem).

Szczęście w nieszczęściu polegało na tym, że do końca nie wiem kiedy to mogło puścić a na zjeździe wtedy miałem ponad 61,0 km/h co mogło skończyć się nieciekawie, gdyby w pewnym momencie ta goleń całkowicie się złamała, a koło odjechało.
Kellys jest jeszcze na gwarancji i konieczny był miesięczny "rozwód". Odstawiłem cały rower do serwisu, tam został zdemontowany i przesłany ponoć na Słowację.

Szczęście w nieszczęściu polegało na tym, że do końca nie wiem kiedy to mogło puścić a na zjeździe wtedy miałem ponad 61,0 km/h co mogło skończyć się nieciekawie, gdyby w pewnym momencie ta goleń całkowicie się złamała, a koło odjechało.
Kellys jest jeszcze na gwarancji i konieczny był miesięczny "rozwód". Odstawiłem cały rower do serwisu, tam został zdemontowany i przesłany ponoć na Słowację.
- DST 29.20km
- Czas 01:24
- VAVG 20.86km/h
- VMAX 43.70km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 maja 2010
Kategoria middle 30-50 km, 2010
Trasa B
Trasa B-7
Minęło kilka deszczowych dni, jednak od wczorajszego popołudnia pogoda na szczęście zaczęła się stabilizować.
Co prawda zachmurzenie całkowite ale czasami słońce usiłuje przebić się przez warstwę chmur i te partie nieba są znacznie jaśniejsze, a co najwazniejsze nie pada.
Rano po godz. 5:00 w 1/2 widoczne było błękitne niebo, potem wszystko zasnuły chmury. Temperatura rosła od 10-17C.
Minęło kilka deszczowych dni, jednak od wczorajszego popołudnia pogoda na szczęście zaczęła się stabilizować.
Co prawda zachmurzenie całkowite ale czasami słońce usiłuje przebić się przez warstwę chmur i te partie nieba są znacznie jaśniejsze, a co najwazniejsze nie pada.
Rano po godz. 5:00 w 1/2 widoczne było błękitne niebo, potem wszystko zasnuły chmury. Temperatura rosła od 10-17C.
- DST 41.10km
- Czas 01:46
- VAVG 23.26km/h
- VMAX 52.40km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt KANDS
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 11 maja 2010
Kategoria middle 30-50 km, 2010
Trasa B
Trasa B-6
Po deszczowym dniu od rana do 10:00 mgła, potem słońce nieśmiało zaczęło prześwitać i pokazało się niebo.
Ciepło i wiosennie, pachnie koszona trawa i kwitnący rzepak, aż chce się jechać. Jednak wczorajszy dzień w kratkę; raz deszcz a potem na godzinkę słońce nie dawał pewności czy znowu nie lunie, stąd krótka trasa.
Ciśnienie/tętno: >>110/59/106<<
Temp. 19-22C
Po deszczowym dniu od rana do 10:00 mgła, potem słońce nieśmiało zaczęło prześwitać i pokazało się niebo.
Ciepło i wiosennie, pachnie koszona trawa i kwitnący rzepak, aż chce się jechać. Jednak wczorajszy dzień w kratkę; raz deszcz a potem na godzinkę słońce nie dawał pewności czy znowu nie lunie, stąd krótka trasa.
Ciśnienie/tętno: >>110/59/106<<
Temp. 19-22C
- DST 41.20km
- Czas 01:44
- VAVG 23.77km/h
- VMAX 60.70km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt KANDS
- Aktywność Jazda na rowerze