Wpisy archiwalne w kategorii
maxi 50-100 km
Dystans całkowity: | 17311.15 km (w terenie 694.00 km; 4.01%) |
Czas w ruchu: | 933:00 |
Średnia prędkość: | 18.48 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.10 km/h |
Suma podjazdów: | 7222 m |
Maks. tętno maksymalne: | 166 (106 %) |
Maks. tętno średnie: | 155 (99 %) |
Suma kalorii: | 53356 kcal |
Liczba aktywności: | 275 |
Średnio na aktywność: | 62.95 km i 3h 24m |
Więcej statystyk |
Sobota, 20 marca 2010
Kategoria maxi 50-100 km, 2010
Trasa 938
Trasa 938/2
Pojechałem tą samą trasą co wczoraj, a w planie miałem dojechać aż do Cieszyna.
Warunki podobne jednak nogi nie chciały za bardzo kręcić i coraz trudniej było zmagać się z czołowym wiatrem.
Z ulgą zajechałem na CPN na skrzyżowaniu tras 937 i 938. Osuszenie bidonu i powrót bo na pchanie się dalej nie miałem ochoty. Jednym słowem brak kondycji, KROPKA.
Chociaż na półmetku średnia była niższa niż wczoraj to wiatr który mnie hamował tym razem trochę pomógł i as "na mecie" lekko podskoczyła, ale jeszcze daleko mi do tych prędkości z jesieni. Mimo to wyszła najwyższa średnia do tej pory.
Międzyczas Haźlach
ms-43,3
dst-32,7
tm-1h39' 08:18-09:57
as-19,9
Trasa: dom-Pawłowice-Wspólna-Długa-Kasztanowa-Jarząbkowice-Rolnicza-Haźlach-powrót
-Pielgrzymowice-Boczna-Podlesie-Zielona-Zebrzydowicka-Groblowa-Sikorskiego
-Powstańców-Golasowicka-Jastrzębska-Spółdzielcza-Spokojna-Gospodarska
-Gen.Świerczewskiego-Rolnicza-Cicha-Graniczna-dom
Ciśnienie/tętno: >>107/64/105<<
Temp. 7-14C
Pojechałem tą samą trasą co wczoraj, a w planie miałem dojechać aż do Cieszyna.
Warunki podobne jednak nogi nie chciały za bardzo kręcić i coraz trudniej było zmagać się z czołowym wiatrem.
Z ulgą zajechałem na CPN na skrzyżowaniu tras 937 i 938. Osuszenie bidonu i powrót bo na pchanie się dalej nie miałem ochoty. Jednym słowem brak kondycji, KROPKA.
Chociaż na półmetku średnia była niższa niż wczoraj to wiatr który mnie hamował tym razem trochę pomógł i as "na mecie" lekko podskoczyła, ale jeszcze daleko mi do tych prędkości z jesieni. Mimo to wyszła najwyższa średnia do tej pory.
Międzyczas Haźlach
ms-43,3
dst-32,7
tm-1h39' 08:18-09:57
as-19,9
Trasa: dom-Pawłowice-Wspólna-Długa-Kasztanowa-Jarząbkowice-Rolnicza-Haźlach-powrót
-Pielgrzymowice-Boczna-Podlesie-Zielona-Zebrzydowicka-Groblowa-Sikorskiego
-Powstańców-Golasowicka-Jastrzębska-Spółdzielcza-Spokojna-Gospodarska
-Gen.Świerczewskiego-Rolnicza-Cicha-Graniczna-dom
Ciśnienie/tętno: >>107/64/105<<
Temp. 7-14C
- DST 67.50km
- Czas 03:10
- VAVG 21.32km/h
- VMAX 53.20km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 marca 2010
Kategoria maxi 50-100 km, 2010
Trasa 938
Trasa 938/1
Po trwającej z górą dwa tygodnie przerwie spowodowanej powrotem - jakże już niechcianej - zimy dziś po codziennym porannym 10 km spacerze wyruszyłem w końcu na rower.
Aby zrealizować założony na marzec plan 1000 kilometrów wypada mi robić po sześćdziesiąt parę km. Ta trasa właśnie jest odpowiednia i dość szybka, ale silny S i SW wiatr znacznie obniżył średnią.
Międzyczas Haźlach
ms-43,6
dst-32,7
tm-1h37' 10:48-12:25
as-20,2
Trasa: dom-Pawłowice-Wspólna-Długa-Kasztanowa-Jarząbkowice-Rolnicza-Haźlach-powrót
-Pielgrzymowice-Boczna-Podlesie-Zielona-Zebrzydowicka-Groblowa-Sikorskiego
-Powstańców-Golasowicka-Jastrzębska-Spółdzielcza-Spokojna-Gospodarska
-Gen.Świerczewskiego-Rolnicza-Cicha-Graniczna-dom
Temp. 8-14C
Po trwającej z górą dwa tygodnie przerwie spowodowanej powrotem - jakże już niechcianej - zimy dziś po codziennym porannym 10 km spacerze wyruszyłem w końcu na rower.
Aby zrealizować założony na marzec plan 1000 kilometrów wypada mi robić po sześćdziesiąt parę km. Ta trasa właśnie jest odpowiednia i dość szybka, ale silny S i SW wiatr znacznie obniżył średnią.
Międzyczas Haźlach
ms-43,6
dst-32,7
tm-1h37' 10:48-12:25
as-20,2
Trasa: dom-Pawłowice-Wspólna-Długa-Kasztanowa-Jarząbkowice-Rolnicza-Haźlach-powrót
-Pielgrzymowice-Boczna-Podlesie-Zielona-Zebrzydowicka-Groblowa-Sikorskiego
-Powstańców-Golasowicka-Jastrzębska-Spółdzielcza-Spokojna-Gospodarska
-Gen.Świerczewskiego-Rolnicza-Cicha-Graniczna-dom
Temp. 8-14C
- DST 67.50km
- Czas 03:16
- VAVG 20.66km/h
- VMAX 51.10km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 4 marca 2010
Kategoria maxi 50-100 km, 2010
Věřňovice
Wytyczona dzień wcześniej trasa od samego początku kształtem przypominała mi .. kalosz. Czyżby znaczenie miało to, że Věřňovice leżą nad graniczną Olzą i wody tu pewnie nie brakuje?

Sprawa po części wyjaśniła się kiedy w Łaziskach w miejscowej aptece po raz pierwszy zapytałem o drogę.
Farmaceuta przyznał, że sam czasami latem chodzi piechotą do Věřňovic w pół godziny ale od razu ostrzegł o nie najlepszym kawałku drogi po stronie czeskiej, w sumie to droga przez pola.
Zgodnie ze wskazówką skręciłem w lewo przed szkołą w niby Wierzniowicką, ale nazwy nigdzie nie dostrzegłem, więc po raz kolejny "w locie" zasięgam języka. Starsza pani potwierdza ale jeszcze słyszę za sobą coś w stylu "ta cesta je szpatna!".
Myślę sobie, przecież rower to nie samochód, w razie czego zawsze można trudniejszy odcinek pokonać "z buta".
Na końcu asfaltu stał popadający w ruinę mały biały domek z czerwonym dachem, pewnie to pozostałość po strażnicy lub lokalnym przejściu.
Za nim już tylko coś co przypomina drogę przez pola rozjeżdżoną ciężkim sprzętem, a rozryte podłoże i głębokość kolein wskazywała, że sam czasami miał problemy.
Miejscami ze względu na spore kałuże wypełnione bardziej błockiem niż wodą należało zejść na pole. Prawdopodobnie jeszcze kilka dni temu wszystko pokryte było śniegiem i teraz przypominało to nasiąkniętą wodą gąbkę.
Niby to nic nadzwyczajnego, ale z czymś takim miałem do czynienia po raz pierwszy.
Już po kilku metrach moje "sliki" oblepiły się błotem i nie znajdując oparcia praktycznie buksowały w miejscu.
Błoto nie mogąc zmieścić się w rejonie hamulców zaczęło skutecznie utrudniać prowadzenie roweru.
W sumie ta "droga" przez pola to tylko 0,6 km, jednak widok roweru był mało zachęcający. Niżej na mapce to ta przerywana linia od granicy do krzyża.


Gdzieś na błotnym "poligonie".

Kiedy tylko wydostałem się na twardy grunt zacząłem się zastanawiać gdzie by tu wykąpać mojego Kellysa. Jedyne co mi przychodziło na myśl to wspomniana na początku Olza.
Usunąłem z grubsza patykiem błoto, ale i tak nie dało się jechać nie narażając się na nieciekawy "prysznic".
Wysoki stan wody i hałas spadającej na kaskadzie za mostem wody skutecznie zniechęcił mnie do zamoczenia roweru.
Pozostało bardziej dokładnie operować patykiem, a ostatecznie problem załatwiła ciśnieniowa myjka na myjni już "w domu".

Trasa: dom-Gołkowice-Godów-Łaziska-Věřňovice-Dolní Lutyně-Dětmarovice-Závada
-Petrovice u Karviné-Prstná-dom
Temp. -3C-2C, wiatr NE i N, miejscami prószył śnieg
Ciśnienie i tętno: >>115/70/94<<

Sprawa po części wyjaśniła się kiedy w Łaziskach w miejscowej aptece po raz pierwszy zapytałem o drogę.
Farmaceuta przyznał, że sam czasami latem chodzi piechotą do Věřňovic w pół godziny ale od razu ostrzegł o nie najlepszym kawałku drogi po stronie czeskiej, w sumie to droga przez pola.
Zgodnie ze wskazówką skręciłem w lewo przed szkołą w niby Wierzniowicką, ale nazwy nigdzie nie dostrzegłem, więc po raz kolejny "w locie" zasięgam języka. Starsza pani potwierdza ale jeszcze słyszę za sobą coś w stylu "ta cesta je szpatna!".
Myślę sobie, przecież rower to nie samochód, w razie czego zawsze można trudniejszy odcinek pokonać "z buta".
Na końcu asfaltu stał popadający w ruinę mały biały domek z czerwonym dachem, pewnie to pozostałość po strażnicy lub lokalnym przejściu.
Za nim już tylko coś co przypomina drogę przez pola rozjeżdżoną ciężkim sprzętem, a rozryte podłoże i głębokość kolein wskazywała, że sam czasami miał problemy.
Miejscami ze względu na spore kałuże wypełnione bardziej błockiem niż wodą należało zejść na pole. Prawdopodobnie jeszcze kilka dni temu wszystko pokryte było śniegiem i teraz przypominało to nasiąkniętą wodą gąbkę.
Niby to nic nadzwyczajnego, ale z czymś takim miałem do czynienia po raz pierwszy.
Już po kilku metrach moje "sliki" oblepiły się błotem i nie znajdując oparcia praktycznie buksowały w miejscu.
Błoto nie mogąc zmieścić się w rejonie hamulców zaczęło skutecznie utrudniać prowadzenie roweru.
W sumie ta "droga" przez pola to tylko 0,6 km, jednak widok roweru był mało zachęcający. Niżej na mapce to ta przerywana linia od granicy do krzyża.


Gdzieś na błotnym "poligonie".

Kiedy tylko wydostałem się na twardy grunt zacząłem się zastanawiać gdzie by tu wykąpać mojego Kellysa. Jedyne co mi przychodziło na myśl to wspomniana na początku Olza.
Usunąłem z grubsza patykiem błoto, ale i tak nie dało się jechać nie narażając się na nieciekawy "prysznic".
Wysoki stan wody i hałas spadającej na kaskadzie za mostem wody skutecznie zniechęcił mnie do zamoczenia roweru.
Pozostało bardziej dokładnie operować patykiem, a ostatecznie problem załatwiła ciśnieniowa myjka na myjni już "w domu".

Trasa: dom-Gołkowice-Godów-Łaziska-Věřňovice-Dolní Lutyně-Dětmarovice-Závada
-Petrovice u Karviné-Prstná-dom
Temp. -3C-2C, wiatr NE i N, miejscami prószył śnieg
Ciśnienie i tętno: >>115/70/94<<
- DST 51.30km
- Teren 1.00km
- Czas 02:45
- VAVG 18.65km/h
- VMAX 55.50km/h
- Temperatura 2.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 listopada 2009
Kategoria maxi 50-100 km, 2009
Babie lato
Z powodu deszczu równo tydzień nie siadałem na rower. Co prawda wczoraj nie padało, ale drogi były jeszcze mokre.
Dziś jeden z takich dni kiedy nie miałbym nic przeciwko, aby tak było przynajmniej do połowy grudnia.
Piękna pogoda wyciągnęła z ukrycia nie tylko takich jak ja, ale podczas jazdy należało się "opędzać" od "babiego lata" z uczepionymi do jego nitek pajączkami. Wyjątkowo dużo było jakichś małych owadów, które raz za razem rozbijały się o okulary lub usiłowały wpadać do gęby, co niektórym niestety nawet się udało.
Wracając pojechałem przez Zebrzydowice, Marklowice Górne, które po sąsiedzku graniczą z Dolnymi Marklovicami po stronie czeskiej.
Chciałem ponownie przyjrzeć się zabytkowemu drewnianemu kościółkowi stojącemu kilkadziesiąt metrów za dawną granicą.

Prace na wieży zabytkowego kościoła w Dolnych Marklovicach

Wieża w całej okazałości
Niebo bezchmurne, słaby wiatr z SE i temp. przy wyjeździe 8C.
Trasa: dom-Pawłowice-Wspólna-Długa-Kasztanowa-Jarząbkowice-Rolnicza-Haźlach
-powrót-Pielgrzymowice-Boczna-Podlesie-Zielona-Zebrzydowicka-Zebrzydowice
-Marklowice Górne-Dolni Marklovice-Piaskowa-Ranoszka-Moszczenica-dom
Ciśnienie/tętno: >>107/66/110<<
Temp. 8-14C
Dziś jeden z takich dni kiedy nie miałbym nic przeciwko, aby tak było przynajmniej do połowy grudnia.
Piękna pogoda wyciągnęła z ukrycia nie tylko takich jak ja, ale podczas jazdy należało się "opędzać" od "babiego lata" z uczepionymi do jego nitek pajączkami. Wyjątkowo dużo było jakichś małych owadów, które raz za razem rozbijały się o okulary lub usiłowały wpadać do gęby, co niektórym niestety nawet się udało.
Wracając pojechałem przez Zebrzydowice, Marklowice Górne, które po sąsiedzku graniczą z Dolnymi Marklovicami po stronie czeskiej.
Chciałem ponownie przyjrzeć się zabytkowemu drewnianemu kościółkowi stojącemu kilkadziesiąt metrów za dawną granicą.

Prace na wieży zabytkowego kościoła w Dolnych Marklovicach

Wieża w całej okazałości
Niebo bezchmurne, słaby wiatr z SE i temp. przy wyjeździe 8C.
Trasa: dom-Pawłowice-Wspólna-Długa-Kasztanowa-Jarząbkowice-Rolnicza-Haźlach
-powrót-Pielgrzymowice-Boczna-Podlesie-Zielona-Zebrzydowicka-Zebrzydowice
-Marklowice Górne-Dolni Marklovice-Piaskowa-Ranoszka-Moszczenica-dom
Ciśnienie/tętno: >>107/66/110<<
Temp. 8-14C
- DST 78.70km
- Czas 03:29
- VAVG 22.59km/h
- VMAX 49.90km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 października 2009
Kategoria maxi 50-100 km, 2009
Cieszyn II
Szkoda mi niedzieli (25 października), gdyż dopiero około 11:00 pogoda zaczęła się na dobre poprawiać. Wcześniej niskie chmury całkowicie przysłaniały niebo i nie zachęcały, by gdzieś pojechać, a "po obiedzie" już mi się nie chciało, chociaż reszta dnia była _r_e_w_e_l_a_c_y_j_n_a_.
Niestety po zmianie czasu na zimowy dzień jest coraz krótszy, o 16:00 rozpoczyna się już zmrok, a kiedy dodać całkowite zachmurzenie, bez oświetlenia nie ma sensu ruszać się z domu.
Trasa ta sama co poprzednio.
Trasa: dom-Pawłowice-Wspólna-Długa-Kasztanowa-Jarząbkowice-Rolnicza-Cieszyn Rondo-powrót-Pielgrzymowice Boczna-Podlesie-Zielona-Zebrzydowicka-Groblowa-Sikorskego
-Powstańców-Golasowicka-Jastrzębska-Spółdzielcza-Spokojna-Gospodarska
-Gen.Świerczewskiego-Rolnicza-Cicha-Graniczna-dom
Ciśnienie/tętno: >>107/64/92<<
Temp. 9-14C
Niestety po zmianie czasu na zimowy dzień jest coraz krótszy, o 16:00 rozpoczyna się już zmrok, a kiedy dodać całkowite zachmurzenie, bez oświetlenia nie ma sensu ruszać się z domu.
Trasa ta sama co poprzednio.
Trasa: dom-Pawłowice-Wspólna-Długa-Kasztanowa-Jarząbkowice-Rolnicza-Cieszyn Rondo-powrót-Pielgrzymowice Boczna-Podlesie-Zielona-Zebrzydowicka-Groblowa-Sikorskego
-Powstańców-Golasowicka-Jastrzębska-Spółdzielcza-Spokojna-Gospodarska
-Gen.Świerczewskiego-Rolnicza-Cicha-Graniczna-dom
Ciśnienie/tętno: >>107/64/92<<
Temp. 9-14C
- DST 80.30km
- Czas 03:24
- VAVG 23.62km/h
- VMAX 53.20km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 października 2009
Kategoria maxi 50-100 km, 2009
Cieszyn
Kolejny dzień dobrej pogody dlatego szkoda ograniczać się jedynie do krótkiej przejażdżki.
Podobnie jak w kilku poprzednich jazdach na końcu drogi 938 krótki postój na wzmocnienie się, kilka łyków z bidona i dalej w kierunku Cieszyna.
Na zjeździe do miasta za autobusem szybkość utrzymuje się w granicach 50 km/h, ale niestety wiem, że za minutkę, dwie trzeba będzie pokonać to w drugą stronę, tym razem podjazdem.
Czołowo-boczny wiatr z E nieco utrudnia powrót, w efekcie średnia niższa niż wczoraj.
Rano co prawda niebo bezchmurne, ale zaledwie po 30' o 9:30 pojawiają się chmury piętra średniego (altostratus) by "zaciągnąć" niebo w 1/2.
W południe to już chmury piętra wysokiego, cirrus i cirrostratus, a to wróży niestety zmianę pogody, oby jak najpóźniej.
Trasa: dom-Pawłowice-Wspólna-Długa-Kasztanowa-Jarząbkowice-Rolnicza-Cieszyn Rondo powrót-Pielgrzymowice Boczna-Podlesie-Zielona-Zebrzydowicka-Groblowa-Sikorskego
-Powstańców-Golasowicka-Jastrzębska-Spółdzielcza-Spokojna-Gospodarska
-Gen.Świerczewskiego-Rolnicza-Cicha-Graniczna-dom
Ciśnienie/tętno: >>103/62/103<<
Temp. 4-10C
Podobnie jak w kilku poprzednich jazdach na końcu drogi 938 krótki postój na wzmocnienie się, kilka łyków z bidona i dalej w kierunku Cieszyna.
Na zjeździe do miasta za autobusem szybkość utrzymuje się w granicach 50 km/h, ale niestety wiem, że za minutkę, dwie trzeba będzie pokonać to w drugą stronę, tym razem podjazdem.
Czołowo-boczny wiatr z E nieco utrudnia powrót, w efekcie średnia niższa niż wczoraj.
Rano co prawda niebo bezchmurne, ale zaledwie po 30' o 9:30 pojawiają się chmury piętra średniego (altostratus) by "zaciągnąć" niebo w 1/2.
W południe to już chmury piętra wysokiego, cirrus i cirrostratus, a to wróży niestety zmianę pogody, oby jak najpóźniej.
Trasa: dom-Pawłowice-Wspólna-Długa-Kasztanowa-Jarząbkowice-Rolnicza-Cieszyn Rondo powrót-Pielgrzymowice Boczna-Podlesie-Zielona-Zebrzydowicka-Groblowa-Sikorskego
-Powstańców-Golasowicka-Jastrzębska-Spółdzielcza-Spokojna-Gospodarska
-Gen.Świerczewskiego-Rolnicza-Cicha-Graniczna-dom
Ciśnienie/tętno: >>103/62/103<<
Temp. 4-10C
- DST 80.30km
- Czas 03:29
- VAVG 23.05km/h
- VMAX 51.90km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 21 października 2009
Kategoria maxi 50-100 km, 2009
Droga 938 po raz kolejny
Po dwunastu dniach przerwy spowodowanej deszczową pogodą udaje mi się dziś wyrwać na rower. Początkowo poranna mgła przesłaniała niebo i nie wiadomo było czego się wyżej spodziewać, na szczęście o 9:10 pokazało się słońce, a potem prawie bezchmurne niebo.
Trasa dobrze znana więc nie powinno być niespodzianek, ale zabrałem dodatkowo długą pompkę, bo coś z mini jest nie tak, zamiast tłoczyć, powietrze mi schodziło kiedy chciałem nieco dopompować, dlatego wolałem nie ryzykować.
Międzyczas Haźlach
ms-43,0
dst-33,0km
tm-1h18'
as-25,3
Trasa: dom-Pawłowice-Wspólna-Długa-Kasztanowa-Jarząbkowice-Rolnicza-Haźlach-powrót
-Pielgrzymowice-Boczna-Podlesie-Zielona-Zebrzydowicka-Groblowa-Sikorskego
-Powstańców-Golasowicka-Jastrzębska-Spółdzielcza-Spokojna-Gospodarska
-Gen.Świerczewskiego-Rolnicza-Cicha-Graniczna-dom
Temp. 4-8C
Trasa dobrze znana więc nie powinno być niespodzianek, ale zabrałem dodatkowo długą pompkę, bo coś z mini jest nie tak, zamiast tłoczyć, powietrze mi schodziło kiedy chciałem nieco dopompować, dlatego wolałem nie ryzykować.
Międzyczas Haźlach
ms-43,0
dst-33,0km
tm-1h18'
as-25,3
Trasa: dom-Pawłowice-Wspólna-Długa-Kasztanowa-Jarząbkowice-Rolnicza-Haźlach-powrót
-Pielgrzymowice-Boczna-Podlesie-Zielona-Zebrzydowicka-Groblowa-Sikorskego
-Powstańców-Golasowicka-Jastrzębska-Spółdzielcza-Spokojna-Gospodarska
-Gen.Świerczewskiego-Rolnicza-Cicha-Graniczna-dom
Temp. 4-8C
- DST 68.30km
- Czas 02:45
- VAVG 24.84km/h
- VMAX 45.10km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 października 2009
Kategoria maxi 50-100 km, 2009
Droga 938
Zaczynam tęsknić za słońcem - chociaż dziś do 15:00 nie brakowało go, czasami tylko większy cumulus zasłonił je na dłużej, ale porywisty wiatr z W skutecznie chłodził - i za dobrymi drogami, takie jakie mają w Czechach, ale również drodze 938 z Pawłowic do Haźlacha nie można nic zarzucić poza sporym ruchem, dlatego ta droga była moim dzisiejszym celem.
Długo zwlekałem z wyruszeniem na trasę, jednak słoneczna pogoda kusiła chociaż czasami wiatr dość mocno targał gałęziami. Do Pawłowic drogą 933, później lokalnymi asfaltowymi drogami do Jarząbkowic, by na granicy z Pielgrzymowicami wskoczyć na 938 i do Haźlacha.
Powrót i zjazd w lewo miejscu wjazdu na 938, dalej dróżkami w granicach Pielgrzymowic do Bzia i do domu.
Trasa: dom-Pawłowice-Wspólna-Długa-Kasztanowa-Jarząbkowice-Rolnicza-Haźlach-powrót
-Pielgrzymowice-Boczna-Podlesie-Zielona-Zebrzydowicka-Groblowa-Sikorskego
-Powstańców-Golasowicka-Jastrzębska-Spółdzielcza-Spokojna-Gospodarska
-Gen.Świerczewskiego-Rolnicza-Cicha-Graniczna-dom
Ciśnienie/tętno: >>109/64/78<<
Temp. 7-13C
Długo zwlekałem z wyruszeniem na trasę, jednak słoneczna pogoda kusiła chociaż czasami wiatr dość mocno targał gałęziami. Do Pawłowic drogą 933, później lokalnymi asfaltowymi drogami do Jarząbkowic, by na granicy z Pielgrzymowicami wskoczyć na 938 i do Haźlacha.
Powrót i zjazd w lewo miejscu wjazdu na 938, dalej dróżkami w granicach Pielgrzymowic do Bzia i do domu.
Trasa: dom-Pawłowice-Wspólna-Długa-Kasztanowa-Jarząbkowice-Rolnicza-Haźlach-powrót
-Pielgrzymowice-Boczna-Podlesie-Zielona-Zebrzydowicka-Groblowa-Sikorskego
-Powstańców-Golasowicka-Jastrzębska-Spółdzielcza-Spokojna-Gospodarska
-Gen.Świerczewskiego-Rolnicza-Cicha-Graniczna-dom
Ciśnienie/tętno: >>109/64/78<<
Temp. 7-13C
- DST 68.10km
- Czas 03:10
- VAVG 21.51km/h
- VMAX 51.10km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 października 2009
Kategoria maxi 50-100 km, 2009
Para kapci
Chociaż zimno z rana przed 10:00 decyduję się pojechać. Słońce fajnie świeci, zachmurzenie małe, ale tylko 8C i dość silny wiatr z W.
Trasa przez Świerklany, Rybnik na cmentarz w Gaszowicach zrobić małe porządki, w drodze powrotnej do brata po orzechy.
Dojeżdżając do Czernicy na wysokości stacji paliw tylne koło podejrzanie zaczyna nie wybierać dziur tylko coraz bardziej tłucze. Początkowo nie dopuszczam myśli o kapciu, przecież do domu grubo ponad 30 km, ale niestety!
Zatrzymuję się za przystankiem na Bema, w kole marne resztki powietrza. Zanim zdjąłem koło sprawdzam co może być przyczyną?
Gdybym jadąc walnął w dziurę to można się pogodzić z faktem przebitej dętki, ale nic takiego nie było.
Kręcę kołem i sprawdzam oponę, przy drugim obrocie zauważam winowajcę; podobnie jak za pierwszym razem jak wracałem z Równicy z opony wystaje 0,5 cm srebrzysty stalowy drucik z kordu opony samochodowej, znaczy mam już parę kapci w tym roku.
Pierwsza wymiana w warunkach polowych, jak to dobrze wozić ze sobą rękawice robocze, inaczej dalsza jazda z upaćkanymi rękami nie należałaby do przyjemnych.
Nasuwa się wniosek: lepiej wozić jak się prosić, mało tego, jedna dętka może nie wystarczyć, kiedy te druciki stają się coraz bardziej "popularne". Zabawa z klejeniem to ostateczność, ale kiedy złapie nas pech na 1-2 godz. przed zachodem słońca przestaje robić się ciekawie, czyli dwie dętki w zapasie to minimum.
Międzyczas Gaszowice
ms-49,1
ds-29,2
tm-1h21'
as-21,7
Trasa: dom-Szeroka-Świerklany-Chwałowice-Rybnik-Jejkowice-Gaszowice-Piece-Rydułtowy
-Pszów-Wodzisław Śl.-Mszana-dom
Temp. 8-15C
Trasa przez Świerklany, Rybnik na cmentarz w Gaszowicach zrobić małe porządki, w drodze powrotnej do brata po orzechy.
Dojeżdżając do Czernicy na wysokości stacji paliw tylne koło podejrzanie zaczyna nie wybierać dziur tylko coraz bardziej tłucze. Początkowo nie dopuszczam myśli o kapciu, przecież do domu grubo ponad 30 km, ale niestety!
Zatrzymuję się za przystankiem na Bema, w kole marne resztki powietrza. Zanim zdjąłem koło sprawdzam co może być przyczyną?
Gdybym jadąc walnął w dziurę to można się pogodzić z faktem przebitej dętki, ale nic takiego nie było.
Kręcę kołem i sprawdzam oponę, przy drugim obrocie zauważam winowajcę; podobnie jak za pierwszym razem jak wracałem z Równicy z opony wystaje 0,5 cm srebrzysty stalowy drucik z kordu opony samochodowej, znaczy mam już parę kapci w tym roku.
Pierwsza wymiana w warunkach polowych, jak to dobrze wozić ze sobą rękawice robocze, inaczej dalsza jazda z upaćkanymi rękami nie należałaby do przyjemnych.
Nasuwa się wniosek: lepiej wozić jak się prosić, mało tego, jedna dętka może nie wystarczyć, kiedy te druciki stają się coraz bardziej "popularne". Zabawa z klejeniem to ostateczność, ale kiedy złapie nas pech na 1-2 godz. przed zachodem słońca przestaje robić się ciekawie, czyli dwie dętki w zapasie to minimum.
Międzyczas Gaszowice
ms-49,1
ds-29,2
tm-1h21'
as-21,7
Trasa: dom-Szeroka-Świerklany-Chwałowice-Rybnik-Jejkowice-Gaszowice-Piece-Rydułtowy
-Pszów-Wodzisław Śl.-Mszana-dom
Temp. 8-15C
- DST 66.20km
- Czas 03:00
- VAVG 22.07km/h
- VMAX 52.80km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 29 września 2009
Kategoria maxi 50-100 km, 2009
Do NFZ w Rybniku
Żonie skończyła się 3 miesięczna ważność Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego, należało pojechać po nawą.
Pogoda od samego rana niepewna; zachmurzenie całkowite, temp. 13C, słaby wiatr z NW.
Przez Szeroką, Świerklany, Chwałowice na ul. 3 Maja do NFZ, ale tam wymagano dodatkowego dokumentu z ZUS-u.
Po odebraniu karty powrót do domu przez Rydułtowy, Pszów, Kokoszyce, Jedłownik, Turzę, Mszanę.
Ten ostatni odcinek wybitnie mi nie leży, nie mówiąc o tym, że od Rydułtów pada z przerwami drobny deszcz, a ja drugi raz w rejonie budowanej autostrady w Mszanie pakuję się na upier.... do niemożności drogę, efekt wiadomy.
Trasa: dom-Szeroka-Świerklany-Chwałowice-Rybnik-Rydułtowy-Pszów-Kokoszyce
-Jedłownik-Turza-Mszana-dom
Temp. 13-15C
Pogoda od samego rana niepewna; zachmurzenie całkowite, temp. 13C, słaby wiatr z NW.
Przez Szeroką, Świerklany, Chwałowice na ul. 3 Maja do NFZ, ale tam wymagano dodatkowego dokumentu z ZUS-u.
Po odebraniu karty powrót do domu przez Rydułtowy, Pszów, Kokoszyce, Jedłownik, Turzę, Mszanę.
Ten ostatni odcinek wybitnie mi nie leży, nie mówiąc o tym, że od Rydułtów pada z przerwami drobny deszcz, a ja drugi raz w rejonie budowanej autostrady w Mszanie pakuję się na upier.... do niemożności drogę, efekt wiadomy.
Trasa: dom-Szeroka-Świerklany-Chwałowice-Rybnik-Rydułtowy-Pszów-Kokoszyce
-Jedłownik-Turza-Mszana-dom
Temp. 13-15C
- DST 60.20km
- Czas 02:47
- VAVG 21.63km/h
- VMAX 50.80km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze