Czwartek, 11 listopada 2010
Kategoria maxi 50-100 km, new gear, 2010
Drogomyśl
Od rana dość duże zachmurzenie 3/4 cirostratus i stratus, wiatr W, 3-5 m/s i zapowiedź drobnych opadów, a w planie Wisła.
Kiedy po godzinie 9:00 miałem zamiar ruszać chmur było zdecydowanie więcej, prawie 7/8. Jednak z powodu Reisefieber zmuszony byłem chwilowo zrezygnować z wyjazdu i wrócić do mieszkania, by się skupić.
To niespodziewane wytrącenie mnie z wyjazdowego rytmu odniosło później swój skutek.
Przez Pawłowice, drogą nr 81 mając czołowo-boczny zachodni wiatr dotarłem do skrzyżowania ze światłami w Drogomyślu i tu skręt w lewo do "centrum".
Te kilkaset metrów z wiatrem w plecy spowodowało znaczny przyrost prędkości i co za tym idzie, chłodzenia.
W pewnym momencie nachodzi mnie, że zwykle "grzejący" w takich wypadkach plecaczek gdzieś zniknął!
Ożesz ty! Nie było już sensu pchać się dalej, bo w plecaku wożę zestaw naprawczy, wałówkę i to co najważniejsze; łyżki i POMPKĘ! A bez pompki ani rusz.
Kilka dętek wożę w torebkach przypiętych do roweru, więc z wymianą w razie draki jakoś bym sobie poradził, ale bez pompki ponad 20 km od domu nie bardzo.
Pogoda też jakoś nieciekawa, zanosi się na deszcz, niebo całkowicie pokryte chmurami.
Powrót przez Knaj, obrzeża Pruchnej, Bąkowa i Jarząbkowic by po przejechaniu drogi 938 wjechać do Pielgrzymowic.
Lokalnymi dróżkami do Bzia i do domu. Gdzieś tak na 5 kilometrów od domu w Bziu pokazało się nawet słońce i sporo błękitnego nieba, ale to tylko chwilowe, bo pogoda jest bardzo zmienna.
Trasa: dom-Pawłowice-Drogomyśl-powrótKnaj-Jarząbkowice-Pielgrzymowice-Bzie-dom
Ciśnienie/tętno: >>119/75/100<<
Temp. 8-9C
Kiedy po godzinie 9:00 miałem zamiar ruszać chmur było zdecydowanie więcej, prawie 7/8. Jednak z powodu Reisefieber zmuszony byłem chwilowo zrezygnować z wyjazdu i wrócić do mieszkania, by się skupić.
To niespodziewane wytrącenie mnie z wyjazdowego rytmu odniosło później swój skutek.
Przez Pawłowice, drogą nr 81 mając czołowo-boczny zachodni wiatr dotarłem do skrzyżowania ze światłami w Drogomyślu i tu skręt w lewo do "centrum".
Te kilkaset metrów z wiatrem w plecy spowodowało znaczny przyrost prędkości i co za tym idzie, chłodzenia.
W pewnym momencie nachodzi mnie, że zwykle "grzejący" w takich wypadkach plecaczek gdzieś zniknął!
Ożesz ty! Nie było już sensu pchać się dalej, bo w plecaku wożę zestaw naprawczy, wałówkę i to co najważniejsze; łyżki i POMPKĘ! A bez pompki ani rusz.
Kilka dętek wożę w torebkach przypiętych do roweru, więc z wymianą w razie draki jakoś bym sobie poradził, ale bez pompki ponad 20 km od domu nie bardzo.
Pogoda też jakoś nieciekawa, zanosi się na deszcz, niebo całkowicie pokryte chmurami.
Powrót przez Knaj, obrzeża Pruchnej, Bąkowa i Jarząbkowic by po przejechaniu drogi 938 wjechać do Pielgrzymowic.
Lokalnymi dróżkami do Bzia i do domu. Gdzieś tak na 5 kilometrów od domu w Bziu pokazało się nawet słońce i sporo błękitnego nieba, ale to tylko chwilowe, bo pogoda jest bardzo zmienna.
Trasa: dom-Pawłowice-Drogomyśl-powrótKnaj-Jarząbkowice-Pielgrzymowice-Bzie-dom
Ciśnienie/tętno: >>119/75/100<<
Temp. 8-9C
- DST 51.60km
- Czas 02:26
- VAVG 21.21km/h
- VMAX 41.70km/h
- Temperatura 9.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!