Informacje

  • Wszystkie kilometry: 39819.77 km
  • Km w terenie: 2038.00 km (5.12%)
  • Czas na rowerze: 83d 01h 07m
  • Prędkość średnia: 19.90 km/h
  • Suma w górę: 8635 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jonaszm.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 21 lipca 2010 Kategoria SZWW, 2010

Rajd Szakiem Wielkiej Wojny 1409-1411 dzień 9.

Dzień dziewiąty.

Ruchliwą ulicą Hallera opuszczamy dość wcześnie swoją kwaterę kierując się dalej na południe, ale za to pod wiatr.


Jeszcze chwila i opuszczamy Grudziądz

Gotowy do drogi

Chwilę zatrzymujemy się w Radzyniu Chełmińskim, by wrzucić coś na ruszt, "po pieczątki" i z bliska zerknąć na ruiny zamku krzyżackiego.







Charakterystyczną architektoniczną cechą zamków i zespołów klasztornych z okresu panowania krzyżaków są wstawki ciemniejszych cegieł w murach układające się w geometryczny wzór.




Zamek krzyżacki w Radzyniu Chełmińskim

Słońce praży chociaż miały być przelotne deszcze. Kolejny nieplanowany półgodzinny postój nad jeziorkiem w miejscowości Poćwiardowo, a do Golubia-Dobrzynia pozostało kilka kilometrów.




Zamek w Golubiu-Dobrzyniu




Mariusz nasz przewodnik i armaty z zamku w Golubiu-Dobrzyniu




Zdzisław i Mariusz w swoim żywiole


Golub-Dobrzyń - fragment dziedzińca


Bateria armat na zamku w Golubiu-Dobrzyniu, docelowo ma ich być 100



Docelowym punktem naszego rajdu jest Toruń. Docieramy tam o 17:00, a pierwsze swoje kroki kierujemy na dworzec PKP i kupujemy bilety na pociąg z Gdyni do Bielska-Białej przez Katowice, Pszczynę na godzinę 1:36.

Wagonu dla rowerów i tym razem brak, czyli ponownie szykuje się "powtórka z rozrywki".
Z lewobrzeżnej części, w której usytuowany jest Dworzec Główny (bardzo nieciekawe miejsce ten lewobrzeżny Toruń) jedziemy przez most na Starówkę.


Fragment Starówki Torunia widoczny z lewobrzeżnej części




Harley Davidson na Starówce w Toruniu






Pomnik Kopernika w Toruniu


Riksza na toruńskiej Starówce


Dwór Artusa w Toruniu


Czyżby coś w stylu "galeria gwiazd"? Jednak i tak fajne.


Dycha za potrzymanie - Mariusz i Zdzisław wiedzą co robią


Mariusz trzyma osła za ... rogi ;)


O, jaki piękny konik! Wyrwało się z ust tej pani (autentyczne). Jednak Tadek wie swoje i nie zamierza jej wyprowadzać z błędu, ale my tak.


Toruński osiołek w pełnej krasie


Fragment murów miejskich


Ruiny zamku krzyżackiego w Toruniu


Teatr Baj Pomorski w Toruniu


Od strony ulicy Piernikarskiej Baj wita publiczność drewnianą szafą zdobioną rzeźbami.


Fragment frontu teatru Baj Pomorski w Toruniu

Pierwszy raz mam okazję oglądać coś, co mi się naprawdę podoba. Nie mając o tym zielonego pojęcia dopiero teraz dociera do mnie, że toruńska Starówka zasługuje na to, skoro została wyróżniona.

W 1997 toruński zespół staromiejski został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO, a od 2004 jest ogólnopolską siedzibą Ligi Polskich Miast UNESCO. W 2007 toruńska starówka została wpisana na listę 7 Cudów Polski dziennika "Rzeczpospolita". Toruński Rynek i Ratusz Staromiejski zajęły 3. miejsce w plebiscycie National Geographic Polska na 30 najpiękniejszych miejsc na świecie[za Wikipedia].

Mając kilka godzin do odjazdu pociągu jedziemy na bulwar nad Wisłą, gdzie intensywnie nawadniamy swoje organizmy wysuszone trasą i wrażeniami.
Jednak kiedy zapasy powolutku zaczynają nam się kończyć, dwóch kolegów postanawia pójść "do miasta" i je uzupełnić, wszak przed nami wiele godzin w pociągu bez "Warsu", zaś mnie i Zdzisławowi przypadło pilnowanie rowerków.
Dostali na to tylko pół godzinki, bo licho nie śpi, jeszcze mogłoby im się tam spodobać?
Jest też chwila relaksu dla nas i naszych rowerków.


Drzemiący Kellys na bulwarze w Toruniu



Znużeni trasą, ciągłą i bezskuteczną walką z meszkami i innym latającym paskudztwem siedząc na ławce od czasu do czasu na zmianę przysypiamy, kiedy w pewnym momencie budzi mnie głośne:
- A może byś tak zabrał te nogi!
Popatrzyłem i co widzę? Przed wyprostowanymi nogami kolegi stoi gruby starszawy babsztyl, a obok biega jakiś wyrośnięty kundel.
Zamiast wybrać - jak nakazywałyby okoliczności - drugą, o wiele szerszą wybrukowaną ścieżkę, wybrała "nasz" 1.5 metrowy chodnik między ławkami i rowerami.

Klepnięte nogi Zdzisława schowały się jak sprężyna, babsztyl potoczył się dalej i po jakimś czasie wracał tą samą drogą i nic sobie nie robił z uwag w stylu: a gdzie smycz?

Kilkanaście minut później, kiedy noc na dobre zapadła, na bulwarze pojawił się samochód SM.
Przemknął tam gdzie zwykle jeżdżą rowerzyści i chodzą piesi, chociaż o tej porze były już tylko spóźnione pary i od czasu do czasu pojedynczy rower.

Po jakimś czasie w naszą stronę zbliżał się inny patrol strażników miejskich w liczbie trzech.
Przeszli obok nas chodnikiem i po trawie pilnie przyglądając się wszystkim i każdemu z osobna, a szczególnie jednemu z nas leżącemu na trawie.
Odeszli na 10-15 metrów i rozpoczynają "naradę".
Ktoś z naszych rzuca hasło:
- Szukają na nas paragrafu.
Tymi słowami "wywołał wilka z lasu".
Strażnicy ruszyli w naszym kierunku, zatrzymują się i po
- Dobry wieczór -
rozpoczyna się seria rutynowych, ale też i mniej, pytań.
Skąd i dokąd jedziemy i czy piliśmy alkohol, itp.
- My? Skąd! Jesteśmy przecież rowerami, a gdyby nawet to zamierzamy je prowadzić.
- Było zgłoszenie, że jacyś rowerzyści na bulwarze w miejscu publicznym piją alkohol (czyżby to sprawka tego wstrętnego babsztyla?).
- Wiecie, mamy tu monitoring i obowiązkiem naszym jest sprawdzić takie zgłoszenie.
W pewnym momencie jeden z nich dostrzega leżącą w trawie puszkę nienapoczętego browca.
- Czyje to piwo?
- Moje. Ktoś odpowiada. To jak, nie można mieć przy sobie piwa?

Na szczęście kilka minut przed ich przybyciem pozacieraliśmy ślady naszej biesiady w okolicznych koszach na śmieci, nie mieli więc podstaw, by się doczepić.

Dla świętego spokoju poprowadziliśmy nasze rumaki przez Starówkę, a potem przejechaliśmy przez most i z fasonem zajechaliśmy na dworzec.

Tu niestety czekało na nas kolejne zmartwienie. Nigdzie nie mogliśmy dostrzec tabliczek z literkami układającymi się w charakterystyczne WC.
Jeden pilnował rowerów, pozostała trójka udała się na intensywne poszukiwania.
Dopiero po dobrych kilku minutach ktoś trafił na ten niezbędnie potrzebny przybytek kilkadziesiąt metrów od głównego budynku.
Pod tym względem Dworzec Główny w Toruniu przypomina "czasy Wilusia", znaczy bardzo już odległe.

Pakujemy się do pociągu mającego kwadrans opóźnienia. Jakoś udaje nam się zająć z rowerami dwa sąsiednie przedziały, przy czym jeden z nich miał rezerwację, ale od czego wożone narzędzia.

Bez dalszych problemów docieramy do Pszczyny, gdzie trzech z nas wysiada, zaś do Bielska jedzie tylko nasz przewodnik i organizator.



Trasa: Grudziądz-Radzyń Chełmiński-Golub-Dobrzyń-Toruń
  • DST 99.20km
  • Teren 3.00km
  • Czas 05:25
  • VAVG 18.31km/h
  • VMAX 47.20km/h
  • Sprzęt Kellys Saphix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl