Szlakiem Wielkiej Wojny 1409-1411 dzień 6.
Dzień szósty.
Zabrakło nam dosłownie 10 minut by zdążyć z pakowaniem namiotów przed deszczem. Nastąpiła zdecydowana zmiana pogody, chłodny wiatr co prawda przyniósł ulgę ale już deszcz mógł popadać w innym miejscu.
Ubieramy nieprzemakalne wdzianka i w drogę, kierunek jezioro Narie i postój w Kretowinach.
Droga wiedzie nas przez Olsztynek, w którym na dobre opuszcza nas kolega z okolic Ciechanowa wracając pociągiem w rodzinne strony.

Nasze rowery przed muzeum w Olsztynku

Pomnik Krzysztofa Celestyna Mrongowiusza

W skansenie w Olsztynku



Kramy w skansenie w Olsztynku

Drewniana królowa
Dalej lecimy przez Amerykę, Olsztyn, gdzie mamy okazję "utrzeć nosa" Kopernikowi i Łuktę, w której stajemy na mały popas.

Kartka z Ameryki, od prawej: Tomek, Zdzisław, Tadek


Chwila wytchnienia przed bazyliką w Olsztynie

Widok na Wysoką Bramę

Kellys przed Muzeum Warmii i Mazur

Potężne fundamenty zamku, obecnie Muzeum

Dziedziniec zamkowy

Kopernik, ten to miał nosa!

Stylowe wejście do restauracji Wileńska w Łukcie
Kretowiny zmieniły się nie do poznania. Te które pamiętam z końca lat 80-tych nie istniej. Z campingu zachowało się jedynie kilka domków, hangar dla łódek i resztki wspaniałych w tym czasie żywopłotów, nawet atmosfera gdzieś uleciała.

Na wieczornym spacerze od lewej: Tomek, Mariusz, Zdzisław i Tadek

W drodze na przystań, po dawnym campingu prawie ani śladu

Na przystani, widoczny hangar na łódki
Powstały za to prywatne "odpicowane" domki letniskowe i wybrukowany spory kawał nowej drogi. Przenocowaliśmy w jakimś byłym DW z tamtych lat.



Nasze rowery zawsze pod ręką
Trasa: Stębark-Olsztynek-Ameryka-Olsztyn-Łukta-Kretowiny
Zabrakło nam dosłownie 10 minut by zdążyć z pakowaniem namiotów przed deszczem. Nastąpiła zdecydowana zmiana pogody, chłodny wiatr co prawda przyniósł ulgę ale już deszcz mógł popadać w innym miejscu.
Ubieramy nieprzemakalne wdzianka i w drogę, kierunek jezioro Narie i postój w Kretowinach.
Droga wiedzie nas przez Olsztynek, w którym na dobre opuszcza nas kolega z okolic Ciechanowa wracając pociągiem w rodzinne strony.

Nasze rowery przed muzeum w Olsztynku

Pomnik Krzysztofa Celestyna Mrongowiusza

W skansenie w Olsztynku



Kramy w skansenie w Olsztynku

Drewniana królowa
Dalej lecimy przez Amerykę, Olsztyn, gdzie mamy okazję "utrzeć nosa" Kopernikowi i Łuktę, w której stajemy na mały popas.

Kartka z Ameryki, od prawej: Tomek, Zdzisław, Tadek


Chwila wytchnienia przed bazyliką w Olsztynie

Widok na Wysoką Bramę

Kellys przed Muzeum Warmii i Mazur

Potężne fundamenty zamku, obecnie Muzeum

Dziedziniec zamkowy

Kopernik, ten to miał nosa!

Stylowe wejście do restauracji Wileńska w Łukcie
Kretowiny zmieniły się nie do poznania. Te które pamiętam z końca lat 80-tych nie istniej. Z campingu zachowało się jedynie kilka domków, hangar dla łódek i resztki wspaniałych w tym czasie żywopłotów, nawet atmosfera gdzieś uleciała.

Na wieczornym spacerze od lewej: Tomek, Mariusz, Zdzisław i Tadek

W drodze na przystań, po dawnym campingu prawie ani śladu

Na przystani, widoczny hangar na łódki
Powstały za to prywatne "odpicowane" domki letniskowe i wybrukowany spory kawał nowej drogi. Przenocowaliśmy w jakimś byłym DW z tamtych lat.



Nasze rowery zawsze pod ręką
Trasa: Stębark-Olsztynek-Ameryka-Olsztyn-Łukta-Kretowiny
- DST 95.90km
- Czas 05:16
- VAVG 18.21km/h
- VMAX 49.60km/h
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!