Sobota, 26 września 2009
Kategoria maxi 50-100 km, 2009
Wokoło "wielkiej kałuży"
Co prawda mamy już kalendarzową jesień i wskazują też o tym temperatury w godzinach wczesno-przedpołudniowych - tylko 10C o 9:30 - ale reszta dnia bardziej "podpada" pod lato z temp. powyżej 20C. Ukryty w cieniu na balkonie termometr wskazywał wprost niewiarygodne 30C o 15:20, widać ta nisza dobrze musiała się nagrzać.
Na północnym odcinku swojej trasy trafiam na dobrej jakości odcinek drogi z Żor w kierunku Pszczyny, ale chyba za Suszcem wszystko co dobre kiedyś się kończy, ostatnie 5-6 km to już "standard", czyli jeśli nie dziury to załatane, jedna wielka "tara", trzęsie niemożliwie.
W Pszczynie wjazd na teren parku i otarcie się o zagrodę żubrów, następnie kierunek Goczałkowice.



Przed zaporą pytam miejscową dziewczynę którędy najlepiej objechać jezioro, o dziwo nie wie.


Kliknij i powiększ, aby obejrzeć szczegóły
W Zabrzegu kolejny raz zasięgam języka, pewna pani kieruje mnie przez Czarny Las drogami gruntowymi co wydaje mi się dość ryzykowne, ale jej sąsiad ostatecznie wyjaśnia dokładnie co i jak, podkreślając też to o czym wspomniałem, czyli możliwość przebicia opony w tak nieznanym terenie. Pewnie mając rower na innych oponach można by zaryzykować zapuszczenie się w te leśne ostępy.
Przez Ligotę, Bronów, Landek i Chybie kieruję się do Strumienia, by tym razem przyjrzeć się fontannie solankowej w promieniach jesiennego słońca.
Jako, że pogoda wspaniała, tym razem prawie wszystkie ławki wokół fontanny okupują spragnieni amatorzy jodowych fluidów.


Moczący nogi w solance utopek słucha kojącego szumu fontanny nie zwracając najmniejszej uwagi na to co się poza nią dzieje.


Żaba wygrzewa się w jesiennym słońcu
Trasa: dom-Szeroka-Żory-Suszec-Kobielice-Pszczyna-Goczałkowice-Zabrzeg-Ligota-Bronów
-Landek-Chybie-Zabłocie-Strumień-Pawłowice-dom
Ciśnienie/tętno: >>115/69/92<<
Temperatura: 10-21C
Na północnym odcinku swojej trasy trafiam na dobrej jakości odcinek drogi z Żor w kierunku Pszczyny, ale chyba za Suszcem wszystko co dobre kiedyś się kończy, ostatnie 5-6 km to już "standard", czyli jeśli nie dziury to załatane, jedna wielka "tara", trzęsie niemożliwie.
W Pszczynie wjazd na teren parku i otarcie się o zagrodę żubrów, następnie kierunek Goczałkowice.



Przed zaporą pytam miejscową dziewczynę którędy najlepiej objechać jezioro, o dziwo nie wie.


Kliknij i powiększ, aby obejrzeć szczegóły
W Zabrzegu kolejny raz zasięgam języka, pewna pani kieruje mnie przez Czarny Las drogami gruntowymi co wydaje mi się dość ryzykowne, ale jej sąsiad ostatecznie wyjaśnia dokładnie co i jak, podkreślając też to o czym wspomniałem, czyli możliwość przebicia opony w tak nieznanym terenie. Pewnie mając rower na innych oponach można by zaryzykować zapuszczenie się w te leśne ostępy.
Przez Ligotę, Bronów, Landek i Chybie kieruję się do Strumienia, by tym razem przyjrzeć się fontannie solankowej w promieniach jesiennego słońca.
Jako, że pogoda wspaniała, tym razem prawie wszystkie ławki wokół fontanny okupują spragnieni amatorzy jodowych fluidów.


Moczący nogi w solance utopek słucha kojącego szumu fontanny nie zwracając najmniejszej uwagi na to co się poza nią dzieje.


Żaba wygrzewa się w jesiennym słońcu
Trasa: dom-Szeroka-Żory-Suszec-Kobielice-Pszczyna-Goczałkowice-Zabrzeg-Ligota-Bronów
-Landek-Chybie-Zabłocie-Strumień-Pawłowice-dom
Ciśnienie/tętno: >>115/69/92<<
Temperatura: 10-21C
- DST 85.20km
- Czas 03:39
- VAVG 23.34km/h
- VMAX 63.40km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Kellys Saphix
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!